Dla Wandy niedzielny mecz nie miał większego znaczenia (bez szans na finał, pewna utrzymania). Do starcia z Polonią krakowianie podeszli jednak bardzo poważnie. Wystawili optymalny skład wzmocniony Marcinem Nowakiem z GKM, który wystąpił jako tzw. gość.
Co ciekawe, pozyskanie grudziądzanina sondowała nie tak dawno Polonia. To już drugi w tym sezonie przypadek, gdy Wanda zakontraktowała zdolnego juniora, którym interesowali się bydgoszczanie. Wcześniej działacze spod Wawelu ubiegli nas w staraniach o Dominika Kuberę z Unii Leszno.
- Nowaka wzięliśmy, by... nie przyjechał z Polonią - przyznał po meczu z rozbrajającą szczerością Adam Weigel, trener miejscowych.
Osobna sprawa, że gdyby grudziądzanin miał nam pomóc, to ze składu musiałby wypaść jeden zagraniczny senior. Przepisy stanowią bowiem, że zespół korzystający z gościa musi wystawić minimum trzech Polaków-seniorów.
Marcin Nowak zdobył 4 oczka + bonus i okazał się bohaterem Wandy. W 15. biegu zastąpił Grzegorza Walaska (taśma) i na trzecim okrążeniu minął Kaia Huckenbecka, zapewniając krakowianom bonus.
Jacek Gollob (trener Polonii): Szkoda, że uciekło nam kilka punktów do bonusa. Początek był OK, ale potem tor się zmienił. W Krakowie trzeba bardzo pilnować, jak się zachowuje nawierzchnia.
Oskar Ajtner-Gollob (Polonia): To były dobre zawody w moim wykonaniu, ale szkoda przegranego meczu. Kiedy tor zaczął się zmieniać, szukaliśmy ustawień, ale były kłopoty. Nie mogłem „zabrać się” ze startu. Do tego tor stawał się coraz bardziej dziurawy.
CO SIĘ MUSI STAĆ, BY POLONIA NIE SPADŁA DO II LIGI">