Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepionka na raka trzustki i czerniaka już za trzy lata w Polsce? Prof. Jarosław Meller o rewolucji w leczeniu nowotworów

Adam Willma
Adam Willma
- Po 18 miesiącach odnotowujemy 60-procentowy brak powrotu nowotworu i brak przerzutów do mózgu - mówi prof. Jarosław Meller.
- Po 18 miesiącach odnotowujemy 60-procentowy brak powrotu nowotworu i brak przerzutów do mózgu - mówi prof. Jarosław Meller. Adam Willma
O szczepionkach na raka rozmawiamy z prof. Jarosławem Mellerem z University of Cincinnati i UMK w Toruniu.

Szczepionki nie mają dobrej prasy. Po COVID-19 trudniej przebić się przez mur nieufności?
Często tak. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak niezwykłym osiągnięciem nauki i techniki były szczepionki w oparciu o molekuły RNA, które w ciągu miesięcy od momentu wybuchu pandemii były już w testach klinicznych i w ciągu niecałego roku mieliśmy szczepionki gotowe do tego, żeby zacząć szczepić ludzi. To jest fenomenalne osiągnięcie.

Które wywołało jednak sporo kontrowersji.
Zwłaszcza wśród osób, które nie do końca znają mechanizm ich działania. Niebawem jednak przypuszczalnie przeproszą się z tą szczepionką, kiedy u któregoś z bliskich rozpoznany zostanie rak trzustki. Bo nie mielibyśmy dziś szczepionek na raka, gdyby nie te które zostały stworzone, aby przygotować nasz organizm do walki z wirusem SARS. Nie byłoby takich możliwości już teraz, gdyby szczepionki mRNA na COVID nie zostały wdrożone na masową skalę. Paradoksalnie pandemia pomogła nam walczyć z rakiem.

Jak do tego doszło?
Było jasne, że ten rodzaj szczepionki będzie w przyszłości używany do różnych innych celów - bardzo szeroko, jako platforma do szczepienia przeciwko wszelkim patogenom, a jednocześnie jako szczepionka na raka.

Ale co ma rak do wirusa?
Rak to transformacja zdrowych komórek w wyniku mutacji w kodzie genetycznym. W efekcie komórki nabierają nowych własności. Namnażają się bez kontroli, rośnie guz rakowy albo - jeżeli jest to białaczka - rośnie w sposób niekontrolowany populacja białych krwinek. Te mutacje w kodzie genetycznym są tłumaczone na kod białkowy. Takie zmutowane białko pozwala komórkom rakowym osiągnąć przewagę, zaadaptować się albo ukryć przed naszym systemem odpornościowym, który “skanuje” organizm i niszczy większość komórek nowotworowych, zanim je zauważymy. Ponieważ te mutacje nie występują w żadnej innej komórce, mamy unikalną możliwość wytrenowania systemu odpornościowego, żeby rozpoznawał tylko komórki rakowe. Ale żeby to zrobić, musimy “zobaczyć” co jest zmutowane. Na tym bazuje szczepionka na raka skóry, którą wdrożyła Moderna (na razie w badaniach klinicznych), czy szczepionka BioNTtech (przygotowana we współpracy z naukowcami w Stanach) na raka trzustki.

Na ile skuteczna jest ta metoda?
Należy zaznaczyć, że jest to metoda, którą można stosować do nowotworów w późniejszym stadium, na przykład raka skóry. Mowa o 3 i 4 stadium, które dają przerzuty, w szczególności do mózgu. Chodzi między innymi o czerniaka. Po wycięciu nowotworu jego część wysyłana jest do laboratorium, gdzie sekwencjonowany jest kod genetyczny DNA komórek rakowych i profiluje się poziomy ekspresji genów. W przypadku szczepionki Moderny przeciwko rakowi skóry można wybrać do 34 zmutowanych białek, tzw neoantygenów. Innymi słowy - badamy profil molekularny tego konkretnego guza, odkrywamy co jest w nim zmutowane i co pozwala tym konkretnym komórkom rakowym wymykać się spod kontroli.

- Po 18 miesiącach odnotowujemy 60-procentowy brak powrotu nowotworu i brak przerzutów do mózgu - mówi prof. Jarosław Meller.
- Po 18 miesiącach odnotowujemy 60-procentowy brak powrotu nowotworu i brak przerzutów do mózgu - mówi prof. Jarosław Meller. Adam Willma

Mamy już wiedzę o nowotworze. Jak uzbroić organizm do walki?
Możemy sobie wyobrazić, że komórka to jest taki zbiór klocków Lego. Każdy z tych klocków to jest nanomaszyną. Rak to jakby uszczknięcie rogu jednego z tych klocków. Nagle nasz klocek, który pasował dotąd tylko do kilku innych, zaczyna pasować również do innych klocków. W ten sposób zaczynają tworzyć się nowe konstrukcje. To co robimy polega na przesiewaniu wszystkich klocków i odnajdowaniu tych z obłamanymi rogami. W szczepionce wysyłamy do organizmu instrukcję do wytworzenia tych ułamanych fragmentów w zdrowych komórkach przez krótki okres po szczepieniu. Należy pamiętać, że instrukcja ze szczepionki w postaci łańcuchów RNA ulega szybko degradacji w naszych komórkach, co sprawia, że jest to bardzo bezpieczna metoda. Ten krótki czas kiedy nasze komórki tworzą fragmenty Lego z wyszczerbieniami jest jednak wystarczający aby nauczyć system odpornościowy, że to jest coś obcego, co należy zniszczyć jeśli pojawi się ponownie (tak samo, jak w przypadku wirusów). Dlatego, gdy po wycięciu guza trzustki lub czerniaka rak powróci, używając “poszczerbionych klocków lego”, nasz system odpornościowy zacznie te uszkodzone klocki niszczyć.

Jaki procent pacjentów przeżyje dzięki temu?
W ciągle jeszcze ograniczonych badaniach klinicznych pacjentów z czerniakiem, w przypadku których zastosowano szczepionkę Moderny w połączeniu z immunoterapią, po 18 miesiącach odnotowujemy 60-procentowy brak powrotu nowotworu i brak przerzutów do mózgu jeśli użyć tylko immunoterapii, a jeśli do tego zaszczepimy te osoby, skuteczność wzrasta do 80 proc.

Nie jesteśmy w stanie osiągnąć 100-procentowego sukcesu?
Z rakiem jest tak, że nie będziemy w stanie zniszczyć wszystkich komórek jednym narzędziem. Ale, używając wielu narzędzi, będziemy stopniowo wydłużać horyzont czasowy i poszerzać podzbiór ludzi, których można wyleczyć.

Niesamowita perspektywa. Obawiam się jednak, że nasz entuzjazm szybko ostygnie, gdy powie pan o kosztach takiej terapii.
W przypadku immunoterapii cena jest dziś rzędu kilkudziesięciu tys. dolarów. Tę kwotę należy jednak zestawić z kosztem leczenia tradycyjnego: chemioterapii, radioterapii oraz z kosztem pobytów w szpitalu. Jeśli chodzi o szczepionki, mamy tak już tak zoptymalizowaną technologię, że od wycięcia guza i wysyłania komórek do laboratorium, aby znaleźć tam “wyszczerbione klocki Lego” i wytworzyć zindywidualizowaną szczepionkę mija zaledwie 9 tygodni. Gdy poprzez sekewencjonowanie DNA mamy już listę targetów, wpisujemy tylko w komputerze kod, który w postaci molekuł RNA zostanie upakowany do kapsułek lipidowych. Szczepionkę wysyłamy do kliniki, gdzie pacjent dostaje zastrzyk i po szczepieniu instrukcja zawarta w łańcuchach RNA pozwoli ludzkim komórkom wyprodukować takie “wyszczerbione klocki”. Koszty? Obecnie już poniżej 100 tys. dolarów.

Nadal ogromne pieniądze z naszej perspektywy.
Owszem, ale mówimy również o dużych oszczędnościach w kosztach leczenia szpitalnego, które w Stanach są horrendalnie wysokie, więc immunoterapia i w przyszłości szczepionki będą opłacać się firmom ubezpieczeniowym. Dlatego ta technologia stanie się pierwszą linia obrony, tak jak już w tej chwili na wiele rodzajów raka (włączając w to raka przełyku) jest nią immunoterapia. Tym bardziej, że w wielu przypadkach nic innego nie działa.

Na jakim etapie są aktualnie prace?
Można powiedzieć, że jest to technologia dojrzała, choć wymagająca dalszych badań klinicznych w celu optymalizacji zestawów indywidualnych neoantygenów dla różnych rodzajów raka. Mamy już wstępne badania kliniczne dla raka skóry i trzustki, otwarta pozostaje kwestia skuteczności dla różnych rodzajów nowotworów. W przypadku nowotworów trzustki około połowa pacjentów miała silną odpowiedź i znaleziono u nich limfocyty T, które dawały możliwość rozpoznania “powyszczerbianych klocków Lego”. Oczywiście to nie jest magiczna technologia, która wyleczy wszystko. Musimy kontynuować badania kliniczne, później proces zatwierdzania, również w Europie i w Polsce.

Ile czasu to zajmie, zanim szczepionki dotrą do Polski?
Myślę, że około 3 lat. Technologia jest już opracowana, więc niebawem pojawią się szczepionki na kolejne nowotwory. Pozostaje otwarte pytanie, w przypadku których nowotworów ta technologia będzie działać lepiej. Niezależnie od tego, w przypadku raka trzustki mowa o 50 proc. pacjentów, którzy przeżyli 18 miesięcy bez powrotu raka. Tymczasem tradycyjne metody dają szansę tylko około 10 proc. pacjentów. Bo rak trzustki jest niesłychanie złośliwy i trudny do leczenia.

Gdybyśmy mogli się spotkać tutaj za pół wieku, o nowotworach mówilibyśmy w czasie przeszłym?
Kwestia nowotworu będzie wówczas wielce prawdopodobnie rozpatrywana w kontekście całego arsenału metod leczenia, ze szczepionkami jako jednym z głównych powodów, dla których rak nie będzie już wcale taki straszny. Oczywiście szczepienia trzeba będzie potencjalnie ponawiać co jakiś czas ze względu na nawroty choroby spowodowane przez te niesłychane zdolności komórek rakowych, które dają im możliwość powrotu jak klonom w Gwiezdnych Wojnach. Ale podobnie jest ze szczepionką na ospę wietrzną, którą w wieku 50 lat należy ponownie przyjąć, żeby odnowić pamięć w układzie odpornościowym i uniknąć półpaśca, który jest bardzo bolesną i groźną chorobą.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szczepionka na raka trzustki i czerniaka już za trzy lata w Polsce? Prof. Jarosław Meller o rewolucji w leczeniu nowotworów - Gazeta Pomorska