Jest jedną z najbardziej znanych postaci w Żninie. Firmę założył ponad 20 lat temu. Zapracowany, ale zadowolony, bo ma następcę. Budowniczym jest też jego syn.
Upadek ustroju sprawił, że w naszym krajobrazie zaczęły wyrastać domki, które mają piękne dachy, kolumny i inne dodatki. Dlaczego wcześniej nie było to możliwe?
<!** Image 2 align=none alt="Image 161457" sub="- Budując dom, szanuję inwestora i siebie. Zawsze pilnuję, aby zaczynać od sporządzenia umowy - mówi Jacek Jezierski / Fot. Maria Warda">Dobrze, że tamten system upadł, bo otwarto granice. Dzięki temu w Polsce pojawiły się nowe technologie, wcześniej z wiadomych względów nie było to możliwe. Początkowo pracowałem w państwowej firmie, między innymi, w inwestycjach. Na początku lat 90. otworzyłem firmę dekarsko-blacharską. Po czterech latach stwierdziłem, że dobrze byłoby otworzyć sklep i sprzedawać materiały, których używałem w swojej firmie. Tak to się zaczęło.
<!** Image 3 align=right alt="Image 161457" >Domy nareszcie mają dachy z prawdziwego zdarzenia...
Są naprawdę ładne. Architektura tych budynków jest przyjaźniejsza dla oka i otoczenia, co widać po Żninie. Ludzie mają do wyboru cegły i różnego rodzaju dachówki. Są też cieplejsze. Można kupować tańsze lub droższe materiały budowlane. Jak kto sobie życzy.
Jakie domy są teraz w modzie. Duże, małe?
Zdecydowana większość, ponad 60 procent, buduje domki jednopokoleniowe. Inwestorzy nie planują, że będą z nimi mieszkać dorosłe dzieci lub rodzice. Stawiają domy o powierzchni około 150 metrów kwadratowych. Chociaż bywa, że budowałem domy do 350 metrów.
<!** reklama>Dlaczego u nas nie buduje się bloków? Czy domki jednorodzinne są tańsze?
Trudno mi powiedzieć. W innych miastach budują piękne bloki. Za wzór stawiam osiedle w Szubinie. Domek o powierzchni 150 metrów, kryty dachówką ceramiczną można wybudować w granicach 150 do 160 tysięcy złotych. Mówię tu o stanie surowym, nie liczę ceny gruntu. Reszta zależy od tego, co kto zastosuje wyposażając go we wszystkie media.
A jednak ludzi, nawet tych średnio zarabiających, nie stać na własny kąt. Czy są takie technologie, które pozwalają na budowanie bardzo tanich domów?
Myśli Pani o tanich domach komunalnych? Aby one powstały gmina musi mieć uzbrojony teren. Można obniżyć koszt metra kwadratowego, wybudować budynek, bez mediów i zostawić ludziom, aby je sobie wykończyli. Jest tu jednak problem, bo biedny nie dostanie kredytu z banku. Powstały kiedyś Towarzystwa Budownictwa Społecznego (nie mylić z komunalnym), ale już nie istnieją. Przed wojną w naszym powiecie państwo budowało tzw. „poniatówki”, to były drewniane ciepłe domki, w których ludzie mieszkają do dziś.
Buduje Pan niemal w całym województwie. Ufa Panu nawet ksiądz dziekan Tadeusz Nowak, proboszcz parafii św. Floriana, który powierzył Panu budowanie kaplicy pogrzebowej na naszym cmentarzu...
To będzie minikościół. Projektowała go Ewa Pasoń z Bydgoszczy. Z lewej strony od głównego wejścia będą chłodnie, z prawej zakrystia. Jest w niej balkon dla organisty oraz zewnętrzny, zaprojektowano okrągłe witraże. Kaplica zostanie pokryta fergolą Prestige, to rodzaj dachówki wykonanej z blachy tytanowo-cynkowej z ociepleniem, koloru metalicznego.
Dlaczego zawód budowlańca kojarzył się z nadużywaniem alkoholu?
Picie na budowach było spowodowane tym, że jak robotnikom udało się coś załatwić, to nie wypadło czekać na dzień jutrzejszy. Teraz już tego nie ma. Owszem, jest tradycja uroczystego zawieszenia wiechy. Wtedy musi być biesiada, bo inaczej budowla mogłaby się sypać. Jednak przesadzać nie można. Ja trzymam się zasady, że budując dom, szanuję inwestora i siebie. Dlatego zawsze pilnuję, aby zaczynać od sporządzenia umowy.
Teczka personalna
Jacek Jezierski, mieszkaniec Żnina
Jest absolwentem ATR w Bydgoszczy, gdzie studiował budownictwo. Członek Zarządu Wojewódzkiego PCK. Odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Pochodzi ze znanej w Żninie rodziny rzemieślniczej. Zrzeszony w Cechu Rzemiosł Różnych. Szkoli uczniów, pragnących zdobyć zawód budowlańca. Szczęśliwy ojciec czworga dzieci.
