Szachowe mistrzostwa Polski wkraczają w decydującą fazę. W turnieju mężczyzn czas na półfinały

Los chciał, że zawodniczce UKS-u OPP przypadł numer startowy, który w pięciu pierwszych partiach dał jej za rywalki wyłącznie najtrudniejsze przeciwniczki będące od lat etatowymi reprezentantkami Polski. I choć w najbliższych dniach powinno być łatwiej, to jednak na półmetku mistrzostw Śliwicka zamyka stawkę po trzech porażkach i dwóch remisach.

Na uwagę zasługuje jednak jej partia z Moniką Soćko, najwybitniejszą polską szachistką. Przeciętna rozgrywka szachowa trwa średnio 50-60 posunięć (w Bydgoszczy były też i takie, które rozstrzygnęły się już po 25-30), natomiast ich pojedynek potrwał aż 121 ruchów, co zdarza się naprawdę rzadko. Soćko przeważała i doprowadziła do końcówki, w której miała pionka więcej. Śliwicka broniła się jednak umiejętnie i starała się wymieniać kolejne pary pionków dążąc do sytuacji, gdy za ostatniego pionka utytułowanej rywalki będzie mogła oddać nawet figurę - pozostawienie rywalki z samym gońcem oznaczałoby remis, gdyż mając tylko tę figurę nie da się dać mata. Soćko długo szukała metody na przełamanie twierdzy torunianki, jednak ta sztuka jej się nie udała. Po tym remisie Śliwicka podzieliła się punktem także z Jolantą Zawadzką.

Po pięciu rundach prowadzi Joanna Majdan (4 punkty) przed Zawadzką (3,5), Kariną Cyfką, Klaudią Kulon i Soćko (wszystkie po 3).

W turnieju mężczyzn trzynastu z szesnastu uczestników to arcymistrzowie. W tym gronie nie ma niespełna 18-letniego mistrza międzynarodowego Pawła Teclafa, ale to właśnie on jest największą niespodzianką mistrzostw. Już w 1/8 finału Teclaf wyeliminował Mateusza Bartela, trzykrotnego mistrza Polski, a następnie spotkał się w ćwierćfinale z kolejnym rutyniarzem Robertem Kempińskim. Nastoletni szachista wygrał pierwszą partię, ale w drugiej Kempiński doprowadził do remisu. W tej sytuacji konieczna była dogrywka tempem szachów szybkich, jednak i ona nie przyniosła rozstrzygnięcia. Dopiero w kolejnych dodatkowych partiach, tym razem granych widowiskowym tempem błyskawicznym, szala przechyliła się na stronę Teclafa.

W półfinale zagra on z Wojciechem Morandą i zdecydowanie nie jest bez szans na kolejny sukces. W drugiej parze spotkają się natomiast Radosław Wojtaszek, główny kandydat do złota, i 42-letni Bartosz Soćko. Ten ostatni najlepsze lata kariery ma za sobą - na co dzień zajmuje się już nie tylko zawodową grą, ale i trenowaniem reprezentacji Polski. W Bydgoszczy szkoleniowiec kadry i były dwukrotny mistrz Polski pokazuje, że wciąż stać go na bardzo dużo, niemniej w starciu z Wojtaszkiem faworytem mimo wszystko nie będzie.

Wtorkowe partie rozpoczną się o 14.