Syryjska rakieta upadła w czwartek na pustyni Negew w pobliżu reaktora jądrowego w Dimona w Izraelu. Przebiła się przez system obrony przeciwrakietowej tego kraju.
Syria wystrzeliła pocisk w odpowiedzi na bombardowanie przez izraelskie samoloty pozycji irańskich bojówek w pobliżu Damaszku. Izraelskie siły postawiono natychmiast w stan gotowości, obawiając się kolejnych ataków.
Siły izraelskie w odpowiedzi zaatakowały kilka baterii rakietowych w Syrii, w tym tę, z której wystrzelono pocisk, który spadł na terenie Izraela. Izraelskie ataki wymierzone były w cele w pobliżu miasta Dumair, około 40 km na północny wschód od Damaszku, gdzie stacjonują obecnie wspierane przez Iran milicje.
Jest to obszar, który Izrael atakował już poprzednio. Początkowo nie było jasne, skąd wystrzelono pocisk. Wiele wskazywało, że mógł zostać odpalony z Iraku. Okazało się, ze pochodził z Syrii.
Rzecznik prasowy sił izraelskich, generał brygady. Hidai Zilberman powiedział, że Syryjczycy wystrzelili pocisk SA-5 typu ziemia-powietrze.
