Jeszcze kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o odsłonięciu tablicy, która miała przypominać postać Jego ojca, twórcy potęgi polskiej szkoły boksu, Feliksa Stamma. Rozmawiając z Nim mieliśmy mnóstwo pomysłów...
On, najmłodszy z dzieci państwa Stammów, także pojawiał się na okolicznościowych uroczystościach Pomorsko-Kujawskiego Klubu Seniora Boksu. Zawsze był dowcipny, uśmiechnięty, pogodny, choć coraz bardziej narzekał na zdrowie. Aż w końcu w ostatnią sobotę, 25 września, niestety zabrakło Go wśród nas. Ryszard Stamm nie żyje... Tę wiadomość w redakcji przyjęliśmy z ogromnym smutkiem. <!** reklama>
Ryszard Stamm w latach powojennych bardzo krótko uprawiał pięściarstwo i pod kierunkiem swego ojca Feliksa zdobywał pierwsze sportowe szlify. Po wojnie, w latach 1945-58, państwo Stamm mieszkali w Bydgoszczy przy ulicy Jasnej 23/6.
- Była późna jesień, na ulicach leżał śnieg. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu, w którym, oprócz starych, zużytych poniemieckich mebli, nic nie było - tak Ryszard Stamm wspominał na naszych łamach przyjazd do Bydgoszczy. Pięściarstwo jednak nie dało mu pełnej satysfakcji. Został hokeistą na lodzie, występując w barwach Polonii. Ukończył AWF w Warszawie i pracował w jednej z bydgoskich szkół jako nauczyciel wychowania fizycznego. Aż do emerytury. Kiedy za pośrednictwem naszej redakcji został poinformowany o inicjatywie odsłonięcia tablicy upamiętniającej Jego ojca Feliksa, powiedział: - To wzruszające, że ktoś jeszcze pamięta o moim tacie. A po zakończeniu uroczystości ze wzruszeniem i łezką w oku licznej publiczności, która zebrała się przy Jasnej 23, wyznał: Tu spędziłem lata mojej młodości i nadal na tej ulicy mieszkają moi znajomi...
Pogrzeb Ryszarda Stamma odbędzie się dzisiaj (godz. 13.30) na cmentarzu Nowofarnym przy ul. Artyleryjskiej.
