Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn byłej wojewody w kolejce po dzierżawę podpalanego gospodarstwa

Redakcja
Spalony cielętnik w  Kusowie. Ogień trawił budynek dwa razy. Znajdowało się w nim blisko 200 krów mlecznych. Udało się je wyprowadzić z pożaru.
Spalony cielętnik w Kusowie. Ogień trawił budynek dwa razy. Znajdowało się w nim blisko 200 krów mlecznych. Udało się je wyprowadzić z pożaru. Dariusz Bloch
Policja nie wykryła dotąd sprawcy podpaleń w Kusowie. „Express” tymczasem dotarł do pisma, które tamtejsi rolnicy złożyli w Agencji Nieruchomości Rolnych. Chcą przejąć podpalane gospodarstwo.

Gospodarstwo rolne w Kusowie pod Bydgoszczą od połowy sierpnia paliło się pięć razy. Jest to majątek dzierżawiony od Agencji Nieruchomości Rolnych przez Spółkę Gosp-Rol, której prezesem jest miejscowy rolnik, Marcin Paprocki. Wcześniej spółką kierował jego ojciec. Gosp-Rol zajmuje się hodowlą bydła i uprawą ziemi.

W przeddzień ostatniego pożaru, który wybuchł 4 listopada, miejscowi rolnicy, zrzeszeni w grupie producenckiej „Nadwiślanka”, napisali do ANR w Bydgoszczy pismo, w którym wyrażają zaniepokojenie pożarami. Sugerują, że przyczyniły się do nich działania i zaniedbania spółki Marcina Paprockiego. Padają mocne słowa. Na końcu kilkunastu podpisanych pod dokumentem rolników przypomina, że są zainteresowani kupnem bądź dzierżawą gospodarstwa w Kusowie. Jednym z nich jest syn ekswojewody kujawsko-pomorskiej, Marcin Mes.

- Od 2000 roku składamy w agencji wszelkie pisma o dzierżawę. Pożary to jest kwestia zaniedbań i niedopilnowania. Proszę zobaczyć, jaki bałagan tam jest. Kto stawia stogi tak blisko zabudowań? - mówi Marcin Mes, prezes zarządu „Nadwiślanki”, nawiązując do jednego z pożarów. Wytyka brak ochrony.

- Oni w swoich gospodarstwach mają ochronę? - odpowiada pytaniem Marcin Paprocki. Jest poirytowany oskarżeniami rolników z sąsiedztwa, a jednocześnie rozgoryczony ich pismem. Ocenia je jednoznacznie.

- To jest świństwo. Gospodarujemy po sąsiedzku. Pozdrawiamy się przyjaznymi gestami, mijając się na drodze, a tutaj coś takiego. Z Marcinem Mesem dzieliłem się technologią siewu, innym kosiłem kukurydzę - wspomina Paprocki.

- Pismo wpłynęło. Wkrótce na nie odpowiemy. W tym momencie nie ma mowy o zrywaniu umowy z dotychczasowym dzierżawcą. Obowiązuje ona do maja 2025 roku. Żeby zerwać umowę, trzeba mieć podstawy. W tej chwili agencja tego nie planuje - poinformowała nas Agnieszka Szwesta, rzeczniczka bydgoskiego oddziału ANR.

Dochodzenie prowadzi policja z Bydgoszczy. Z nieoficjalnej opinii biegłego wiadomo, że za pożarami kryje się celowe działanie. Kogo dokładnie? Mimo użycia wariografu, nadal tego nie wiemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!