- My mieliśmy Szczęsnego, a Niemcy mieli... Peszko - tak nieoczekiwanie trafnie ocenił podczas transmisji w TVP red. Dariusz Szpakowski. Szczęsny bronił jak w transie, Peszko był konsekwentny w indolencji.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178546" sub="Przeciwko Niemcom wystąpiło czterech Polaków, grających na co dzień w Bundeslidze. Z prawej Sławomir Peszko (FC Koeln). Fot.: Jarosław Pabijan">Pomocnik, na co dzień grający w FC Kolen, obsłużony idealnie m.in. przez Roberta Lewandowskiego, miał do przerwy kilka sytuacji sam na sam z bramkarzem Timem Wiese. Za każdym razem jednak przegrywał pojedynek z golkiperem gości, właściwie nie zmuszając go do większego wysiłku.
Z kolei Szczęsny, który nie tak dawno musiał przełknąć gorzką pigułkę w meczu Premier League, kiedy to „Kanonierzy” przegrali na Old Traford z ManU 2:8, w Gdańsku pokazał klasę światową.
Doceniły to niemieckie media.
Ran pisze: „Zaledwie 5 minut po rozpoczęciu urodzonego w Polsce Miroslava Klose znakomicie powstrzymał Wojciech Szczęsny. Łącznie bramkarz Arsenalu wygrał z naszym napastnikiem aż cztery pojedynki.”
<!** reklama>„Dzięki Cacau nasza drużyna narodowa uniknęła pierwszej w historii klęski z gospodarzami przyszłorocznych ME. Niemcy powinni czuć się bardzo szczęśliwi, że nie wrócili do domu jako pokonani. Niesamowicie zagrał polski bramkarz Szczęsny, który popisał się kilkoma wyśmienitymi paradami” - chwali Sport1.
Bild o przemeblowanej drużynie Joachima Loewa: „Prawie się skompromitowaliśmy”.
Ale były też optymistyczne uwagi pod adresem polskiego zespołu.
Sportal: „Polacy nie muszą podzielić losu gospodarzy - Belgów z 2000 roku i Austriaków oraz Szwajcarów z 2008 - i odpaść w fazie grupowej Euro. W meczu z Niemcami, drużyną światowej klasy, reprezentacja Smudy taktycznie zagrała znakomicie. Pod tym względem z meczu na mecz się poprawia. Świetny mecz rozegrał Robert Lewandowski. Problemem pozostają indywidualne błędy w obronie, zwłaszcza w przypadku Wawrzyniaka i Głowackiego.”
Po błędzie tego pierwszego padł gol na 2:2 w doliczonym czasie gry, a drugi z nich osłabił zespół po drugim faulu i CzK w 81 min.