https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świadkowie już nie milczą

Hanna Walenczykowska
Bydgoscy prokuratorzy zatrzymali ponownie Jana B., który znęcał się nad rodziną i został oskarżony o doprowadzenie żony do samobójstwa.

Bydgoscy prokuratorzy zatrzymali ponownie Jana B., który znęcał się nad rodziną i został oskarżony o doprowadzenie żony do samobójstwa.

Sporo się dzieje wokół dwóch rodzinnych tragedii, które niedawno zaszokowały bydgoszczan. Wczoraj bydgoska Prokuratura Okręgowa poinformowała również o wynikach jednej z ekspertyz, wykonanej w czasie, kiedy Dorota K. - przypomnijmy, że w styczniu kobieta zastrzeliła swojego męża, a do tragedii doszło w jednym z domków jednorodzinnych na Osowej Górze - przebywała w zakładzie zamkniętym. - Biegli orzekli, że nie ma przeszkód do kontynuowania postępowania - mówi Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratory Okręgowej w Bydgoszczy.

<!** reklama>Taka opinia oznacza, że Dorota K. w chwili popełnienia czynu była poczytalna. Zatem znała wagę swojego czynu. Gdyby biegli orzekli inaczej, prokuratorzy musieliby umorzyć prowadzone postępowanie.

Także wczoraj Jan B., sprawca rodzinnej tragedii, został przez prokuratorów ponownie zatrzymany. Jan B. jest podejrzany o znęcanie się nad żoną i doprowadzenie jej do samobójstwa.

58-letnia kobieta w wielkanocny poniedziałek wyskoczyła z okna i mimo natychmiastowej, reanimacji zmarła. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie, ale kilka tygodni temu Jan B. po badaniach psychiatrycznych został uznany za niepoczytalnego i wypuszczony na wolność. Biegli wówczas uznali, że Jan B. nie stwarzał zagrożenia dla innych osób.

Jednak mężczyzna, zaczął terroryzować sąsiadów, o czym informowaliśmy kilka dni temu. Jan B. groził, że ich podpali lub wysadzi w powietrze. - Zamykał ją, bił. Urządzał libacje - opowiadali sąsiedzi Jana B. i pytali: - Co on tu wyprawia? Libacje, głośna muzyka. Krzyczał, że nóż nam w plecy wsadzi...

Na podstawie publikacji prasowych oraz skarg mieszkańców wieżowca na Bartodziejach prokuratorzy postanowili ponownie zatrzymać i przesłuchać Jana B. - Ludzie się odkryli, mogliśmy zebrać dodatkowy materiał dowodowy - wyjaśniał wczoraj dziennikarzom Dariusz Bebyn, naczelnik Działu Śledztw Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.

Dziś powinniśmy poznać decyzję o tym, czy Jan B. zostanie umieszczony w areszcie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski