- Lada dzień rzecznik dyscyplinarny uczelni, profesor Bogusław Sygit, ma wydać rekomendację w sprawie studenta - mówi dr Ewa Walusiak-Bednarek z biura rzecznika prasowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Postępowanie w tej sprawie trwa od marca, kiedy to Lali H., 26-letni student Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy, skierował do władz uczelni pismo o przywrócenie go w prawach studenta. Po wydaniu opinii przez rzecznika rektor może skierować sprawę studenta do komisji dyscyplinarnej bądź zakończyć sprawę upomnieniem. Lali H. został zawieszony rok temu.
- Decyzja o zawieszeniu była podyktowana tymczasowym aresztowaniem mężczyzny na okres dwóch miesięcy do sprawy karnej - wyjaśnia dr Walusiak-Bednarek.
Lato rozgrzeje nas nie tylko pogodą [IMPREZY W WAKACJE]
Śledczy Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ w czerwcu 2016 roku przedstawili H. zarzuty znęcania fizycznego i psychicznego oraz dopuszczenia się gróźb karalnych wobec 23-letniej studentki Collegium Medicum UMK.
Poszkodowana to 23-letnia Devan T., obywatelka Danii urodzona na Sri Lance. Twierdziła, że oskarżony H., którego poznała na studiach na Collegium Medicum w 2015 roku, kopał ją, bił pięściami oraz uderzył jej głową o drzwi. Wszystko to wydarzyło się w akademiku studentów Collegium Medicum przy ulicy Powstańców Wielkopolskich w Bydgoszczy.
Kobieta wyznała policjantom, że ona i Lali H. byli parą. Twierdziła, że bardzo się zaprzyjaźnili. Sielanka nie trwała jednak długo. Wkrótce mężczyzna - muzułmanin pochodzenia afgańskiego, urodzony w szwedzkim Malmoe, zaczął zachowywać się „dziwnie”, zupełnie inaczej niż dotąd.
Początek temu „dziwnemu zachowaniu” dała awantura, jaką urządził swojej partnerce za to, że uczyła się w pokoju w akademiku z kolegą z tego samego roku. Wkrótce Lali H. miał zacząć zakazywać Devan utrzymywania jakichkolwiek kontaktów z innymi mężczyznami. Jak twierdziła kobieta, Lali H. pozwalał jej widywać się prawie wyłącznie z partnerką swojego przyjaciela - również muzułmanina.
Panie miały czas tylko dla siebie. Kobietnik w KPSW [ZDJĘCIA]
Czara goryczy przelała się, kiedy Lali H. po raz pierwszy uderzył Devan w twarz. Potem zaczęło się regularne kopanie, szarpanie za włosy.
Groził jej, że zniszczy reputację dziewczyny i opublikuje w internecie materiały o treści intymnej. Groził jej. Wyznał, że pochodzi z ortodoksyjnej muzułmańskiej rodziny.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, a wyrok zapadł 9 lutego. Sędzia Karol Przybysz uznał Lalego H. za winnego zarzucanych mu czynów i skazał na zapłatę grzywny w wysokości 22 tysięcy złotych. Wyrok ten jest prawomocny.
Rzecznik Praw Obywatelskich: Nie ma wątpliwości, że policjanci torturowali zatrzymanego [SPRAWA IGORA STACHOWIAKA, WIDEO]