Strzelał z powodu grilla?

Można się tylko domyślać, co odpowiedziałby 48-letni Lubomir Harman z Bratysławy na proste pytanie: „dlaczego?” Brenda Spencer z San Diego w Kalifornii odrzekła, że nie lubi poniedziałków.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/schutta_piotr.jpg" >Właśnie dlatego urządziła sobie strzelaninę przed miejscową podstawówką, mierząc do uczniów z karabinka snajperskiego, który podarował jej ojciec na gwiazdkę. Zabiła dwie osoby, raniła dziewięć. Działo się to w 1979 roku. Tragiczne w skutkach zdarzenie przeszło do historii jako pierwsza amerykańska tak zwana szkolna strzelanina, a słowa wypowiedziane przez Brendę stały się kanwą przeboju rockowej grupy „Boomtown Rats”.

Może Lubomir z Bratysławy odpowiedziałby, że nie lubi... Romów. Właśnie do nich strzelał w miniony poniedziałek, zabijając siedem osób. Nie poznamy już motywów działania mężczyzny, bo zdążył popełnić samobójstwo. Tak zresztą kończy większość z tych, którzy w nagłym przypływie szaleństwa strzelają do innych ludzi. <!** reklama>

Jak wynika z analizy podobnych przypadków z ostatnich lat w Europie, szaleńcy najczęściej manifestują swoje chore emocje wobec radnych z lokalnych samorządów, wobec miejscowych urzędników, stosunkowo często wyżywają się też na członkach najbliższej rodziny i sąsiadach. Desperat z Rybnika, który w minioną sobotę strzelał do bliskich mu osób, miał odrzec, że nie pozwolono mu zrobić grilla. Nieważne zresztą, jak się tłumaczył. Znaleziono u niego sześć rodzajów broni oraz materiały wybuchowe i zapalniki stosowane w górnictwie. Ciekawe, czy dochodzenie wykaże, gdzie je kupił i od kogo. Pozwolenia na broń nie posiadał.