Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzały na sądowej sali

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Wieść o tym zdarzeniu natychmiast rozniosła się po Bydgoszczy. Trudno było uwierzyć, że do zabójstwa mogło dojść na sali sądowej wypełnionej ludźmi.

Wieść o tym zdarzeniu natychmiast rozniosła się po Bydgoszczy. Trudno było uwierzyć, że do zabójstwa mogło dojść na sali sądowej wypełnionej ludźmi.

Wokół gmachu sądu przy Wałach Jagiellońskich natychmiast zebrał się tłum gapiów, którzy obserwowali wynoszenie przez sanitariuszy pogotowia ratunkowego z budynku ofiar strzelaniny do karetek. Wozy na sygnale odjechały do szpitala „jedynki” przy ul. Curie-Skłodowskiej.<!** reklama>

„Szaleniec podobno strzelał do sędziów, którzy wydali na niego wyrok” - komentowali „wszystkowiedzący” bydgoszczanie. Tę wieść szybko rozniesiono po mieście, a powtórzyła ją nawet poranna prasa następnego dnia.

Spór o ojcostwo

Prawda jednak była inna. 29 lipca 1971 roku o godzinie 9 rano w sali rozpraw nr 18 bydgoskiego Sądu Powiatowego, mieszczącego się na parterze w wielkim gmachu przy Wałach Jagiellońskich, rozpoczęła się rozprawa o ustalenie ojcostwa niespełna rocznej dziewczynki Danusi, której matką była 36-letnia mieszkanka Koronowa Krystyna L. Pozwanym był 40-letni mieszkaniec tej samej miejscowości, Alojzy M.

Zgodnie z bardzo długo praktykowanym w PRL-u zwyczajem, rozprawa powinna była zakończyć się jeszcze tego samego dnia wydaniem orzeczenia.

Doprowadzenie do takiej sytuacji przez sąd nie było jednak w tej konkretnej sprawie łatwe, ponieważ zarówno powódka, jak i pozwany przez niemal cały czas pobytu na sądowej sali kłócili się i obrzucali wzajemnie wulgarnymi epitetami. Alojzy M. stanowczo i kategorycznie wielokrotnie powtarzał na sądowej sali, że został posądzony niewinnie i że nigdy nie miał nic do czynienia „z tą kobietą”, a już na pewno nie jest ojcem jej dziecka.

Przez sądową salę przewinął się korowód świadków, o których wezwanie zwróciła się Krystyna L. Wszyscy oni szczegółowo opisywali zachowanie podsądnych sprzed dwóch lat, zgodnie twierdząc, że mieszkali wówczas razem i wyglądali na zakochanych i prowadzących wspólne życie. Rozeszli się znacznie później. Sprawa wyroku niekorzystnego dla Alojzego M. zdawała się być przesądzona.

Trzy strzały, a potem czwarty

Było dokładnie za kwadrans czternasta, kiedy protokolantka poprosiła strony o wejście na salę celem wysłuchania uzgodnionego przez sąd podczas narady orzeczenia.

Chwilę potem stojący na korytarzu i oczekujący na rozprawy w sąsiednich salach usłyszeli coś, co nimi wstrząsnęło do głębi - kilka strzałów. Następnie otwarły się drzwi i z sali nr 18 w panice wszyscy tam przebywający uciekli.

Ta ucieczka w tym momencie była już niepotrzebna. Jak się później okazało, sąd wydał werdykt niekorzystny dla Alojzego M. Ten, nie czekając na odczytanie do końca uzasadnienia, wydobył z kieszeni mały pistolet. W tamtych czasach posiadanie takiego przedmiotu przez osobę cywilną graniczyło z nieprawdopodobieństwem. Dlatego nikt w sądach ani żadnych innych urzędach czy instytucjach nie kontrolował wchodzących. Przyjście do sądu z nabitą ostrą bronią było czymś, co absolutnie nie mieściło się w głowie.

Alojzy M., jak ustalono w śledztwie, oddał trzy strzały, celując prosto w głowę Krystyny L. Miał dobre oko. Trafił. Kiedy kobieta upadła na podłogę, strzelił jeszcze raz. Sobie w skroń.

Na miejsce niebawem przybyła wezwana telefonicznie przez jednego z pracowników sądu karetka pogotowia ze znanym wówczas w Bydgoszczy lekarzem Harrym D. Oto jego relacja: „Na miejsce zdarzenia przybyłem krótko po godz. 14. Sala sądowa była już pusta. Leżały w niej tylko w kałuży krwi zwłoki kobiety. Rannego w głowę M. przewieźliśmy niezwłocznie do szpitala nr 1 na oddział neurochirurgiczny. Po półtorej godzinie dowiedziałem się, że zmarł”.

Mała Danusia, dziecko Krystyny i Alojzego, nie miała jeszcze świadomości, że właśnie została sierotą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!