Strażnicy czują się zawodowo wypaleni

Wszyscy pracownicy więziennictwa w naszym regionie są w szoku na skutek docierających z Sieradza informacji.

- To pierwszy i, wszyscy mamy nadzieję, ostatni taki przypadek w polskim więziennictwie - mówi mjr Aleksandra Gapska, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy. - Na pewno geneza tego zdarzenia zostanie drobiazgowo sprawdzona i zbadana, wyciągnięte też będą wnioski na przyszłość. W Kujawsko-Pomorskiem nigdy nie mieliśmy do czynienia z żadnym podobnym zdarzeniem.

<!** reklama left>Kandydaci do służby więziennej, jak nas zapewniono, przechodzą bardzo rygorystyczne i szczegółowe badania dotyczące ich stanu zdrowia, tak fizycznego, jak i psychicznego, muszą mieć też określone predyspozycje. Pracownicy podlegają okresowym badaniom lekarskim, w których uczestniczy także psycholog.

- Permanentnie szkolimy naszą kadrę - dodaje mjr Aleksandra Gapska. - Dostrzegamy jednak w coraz większym stopniu syndrom tak zwanego wypalenia zawodowego. Polega to między innymi na zmęczeniu fizycznym i psychicznym, mniejszej odporności na stres, izolowaniu się od otoczenia. Ośrodek medycyny pracy przy Areszcie Śledczym w Bydgoszczy stara się zdiagnozować to zjawisko w skali całego inspektoratu i podejmuje określone kroki poprzez zajęcia tak grupowe, jak i indywidualne.