Gigantyczny pożar w Fordonie został wywołany około godziny 15-tej. - Pierwsze zgłoszenie trafiło do nas o godzinie 15.04, chwilę później pierwsze zastępy pojawiły się na miejscu - informuje kpt. Karol Smarz, rzecznik KM PSP w Bydgoszczy.
Rozmiar pożaru był tak duży, że na miejsce zaczęły przyjeżdżać posiłki nie tylko z Bydgoszczy, ale także z powiatu bydgoskiego i toruńskiego. Na miejscu pojawiły się zastępy z Dobrcza, Dąbrowy Chełmińskiej, Czarnowa, Gościeradza, Solca Kujawskiego i Toporzyska.
- W kluczowym momencie z żywiołem walczyło 26 zastępów PSP i OSP, 93 ratowników. Pożar objął obszar około 20 hektarów i wybuchł w bardzo trudnym dla nas terenie. Skupiliśmy się na walce z ogniem na dwóch frontach - przy ulicy Grusa i od strony Bołtucia/Bieszczadzkiej i stopniowo przesuwaliśmy się dalej. Działania zakończyliśmy po godzinie 2.00 w nocy - informuje rzecznik.
Strażacy musieli przygotować kilka punktów czerpania wody, w tym jedno z hydrantu wysokiej wydajności przy ul. Armii Krajowej. Pożar gaszono także z powietrza.
Strażacy wstępnie ustalili (potrzebna będzie jeszcze specjalistyczna ekspertyza) że za pożarem stoi podpalacz. - Niestety, w tym miejscu interweniujemy dość często, znane jest nam od lat np. z wypalania traw. takiego pożaru jednak jeszcze nie było - mówi Karol Smarz.
Agro Pomorska odcinek 58
