Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska i nowe (nie)porządki

Jarosław Jakubowski
Strażnikom miejskim od 1 lipca odpadła spora część zadań - nie sprawdzają już umów na wywóz odpadów stałych, bo sprawy te przejęła na siebie gmina.

Strażnikom miejskim od 1 lipca odpadła spora część zadań - nie sprawdzają już umów na wywóz odpadów stałych, bo sprawy te przejęła na siebie gmina.

<!** Image 3 align=none alt="Image 219739" sub="Podobno z tym dzikim wysypiskiem przy Zygmunta Augusta 28 nic nie można zrobić Fot.: Dariusz Bloch">

Do 30 czerwca strażnicy kontrolowali porządek na posesjach - sprawdzali, czy właściciel ma umowę na wywóz odpadów, czy jest pojemnik na odpady, jakiej pojemności i jak często jest opróżniany. Funkcjonariusze działali na podstawie stosownego upoważnienia prezydenta miasta.

Od 1 lipca sporo się zmieniło. Teraz to gmina jest właścicielem odpadów i odbiera je za pośrednictwem operatorów. Właściciel posesji zawiera umowę z gminą. Straż Miejska przestała się tym interesować.

- Nadal kontrolujemy wywóz nieczystości ciekłych. Sprawdzamy, czy właściciel posiada umowę na ich wywóz, a z wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska mamy na bieżąco informacje, na jakich ulicach powstaje kanalizacja. Celem jest całkowite wyeliminowanie bezodpływowych zbiorników na nieczystości, czyli szamb w mieście - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

<!** reklama>

Zmieniły się same przepisy porządkowe. Kiedyś regulamin utrzymania porządku i czystości w gminie nakładał na właściciela obowiązek sprzątania odpadów z terenu posesji. Ale kilka lat temu prokuratura zaskarżyła niektóre zapisy regulaminu w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, a ten je uchylił. Obecnie obowiązuje inny zapis - właściciel ma gromadzić odpady w pojemnikach do tego przeznaczonych.

W pierwszej połowie 2013 roku bydgoska Straż Miejska przeprowadziła 1390 kontroli terenów zaśmieconych. Najpierw robiona jest dokumentacja fotograficzna takiego miejsca, potem ustala się właściciela, który ma obowiązek uprzątnięcia śmieci.

Są przypadki, kiedy strażnicy okazują się bezradni. Przykładem jest dzikie wysypisko śmieci na terenie posesji przy ulicy Zygmunta Augusta 28 w Bydgoszczy. Ten pustostan został zamurowany pustakami, ale bezdomni zdołali wybić sobie przejście. Wewnątrz murów zalega ogromna ilość odpadów. - Nic się tam nie zmieni - mówi Arkadiusz Bereszyński. - Dlaczego? Działka nie ma właścicieli. Dotychczasowi zmarli, więc posesja wchodzi w skład masy spadkowej. Wysłaliśmy już w tej sprawie pisma do wszelkich możliwych instancji, łącznie z sądem i Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miasto mogłoby w zastępstwie właściciela uprzatnąć teren - na jego koszt. Nie udało nam się wczoraj dodzwonić w tej sprawie do Hanny Pawlikowskiej, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy.

- Dzikie wysypiska powstają być może dlatego, że ludzie jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że niezależnie od tego, ile odpadów zgromadzą, zapłacą taką samą stawkę. Wyrzucanie śmieci na dziko jest więc zupełnie bez sensu - uważa Arkadiusz Bereszyński.

Ogółem w pierwszym półroczu bydgoska straż przyjęła 12025 zgłoszeń - ponad 30 procent dotyczyło złego parkowania pojazdów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!