MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska do likwidacji?

Jarosław Jakubowski
Coraz bardziej możliwe jest zastąpienie straży miejskiej w Bydgoszczy przez policję. Referendum, na fali niechęci do strażników, ma duże szanse powodzenia.

Coraz bardziej możliwe jest zastąpienie straży miejskiej w Bydgoszczy przez policję. Referendum, na fali niechęci do strażników, ma duże szanse powodzenia. 

Inicjatorem akcji referendalnej jest Kongres Nowej Prawicy, niewielkie ugrupowanie, które w Bydgoszczy wspiera kilkunastu aktywistów. Do niedawna zbierali podpisy na ul. Mostowej, ostatnio przenieśli się na bydgoskie targowiska. 

<!** reklama>

Pod wnioskiem o referendum musi podpisać się co najmniej 10 procent uprawnionych do głosowania bydgoszczan. To około 30 tysięcy osób. Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział minimum 30 proc. uprawionych.

- Mamy już około 20 tysięcy podpisów. Na złożenie wniosku o referendum mamy dwa miesiące. Termin mija 9 listopada. Jeśli tempo zbierania podpisów się utrzyma, to powinniśmy zdążyć - mówi Arkadiusz Jerzecki, prezes bydgoskiego oddziału KNP.

Przeciwnicy straży miejskiej mówią, że kosztuje ona rocznie prawie 14 mln zł, a zajmuje się przede wszystkim nakładaniem blokad na koła, zamiast pilnowaniem porządku w mieście. - Proponujemy połowę budżetu przeznaczyć na lepszą policję (zapewniającą bezpieczeństwo w mieście o każdej porze), a drugą połowę na spłatę długu miasta - postuluje KNP.

Nawet gdyby połowę budżetu straży przeznaczyć na policję, wystarczyłoby na wybudowanie nowego komisariatu.

Urząd Miasta jak dotąd spokojnie patrzy na poczynania młodych przeciwników straży miejskiej. Nie ma też planu B na wypadek, gdyby referendum przyniosło zamierzony skutek. - Straż miejska jest potrzebna, bo statystyki mówią, że tak jest. Gros interwencji municypalnych następuje po zgłoszeniach od mieszkańców. Poczekajmy spokojnie na wynik referendum. Nie będziemy na razie uczestniczyć w akcji o wyraźnie politycznym charakterze - mówi Piotr Kurek, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.

Nieoficjalnie w ratuszu można usłyszeć, że droższa w utrzymaniu policja będzie musiała - po likwidacji straży - zająć się wykroczeniową drobnicą, a pieniądze, które miasto na nią wyda, trafią do centralnego worka bez dna. Panuje też przekonanie, że organizatorom nie uda się zebrać wymaganej liczby podpisów.

Jednak przykłady innych miast wskazują na to, że takie rachuby mogą okazać się chybione. Straże miejskie zlikwidowały dotąd: Stalowa Wola, Żory, Chrzanów. - To nie są miasta wielkości Bydgoszczy. Nie ma tam problemu parkowania. U nas na ok. 70 zgłoszeń dziennie, jedna trzecia dotyczy źle zaparkowanych pojazdów - podkreśla Marek Echaust, komendant straży miejskiej w Bydgoszczy.

Ale nie tylko mniejsze miasta mają dość municypalnych. Inicjatywa na rzecz likwidacji straży miejskiej zawiązała się w Poznaniu.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!