Straszenie sędziów nie ma sensu [rozmowa]

1. W jakim celu przyjechała Pani do Bydgoszczy?
Polski wymiar sprawiedliwości potrzebuje zmian, mówią o tym także sędziowie. Ale bez dyskusji i rozmowy, jak go zmienić, nie uda się nam nic dobrego stworzyć. A już na pewno nie metodą, jak to się dzieje do tej pory, straszenia sędziów postępowaniami dyscyplinarnymi albo wprowadzaniem jawności oświadczeń majątkowych. To nie jest droga do usprawniania wymiaru sprawiedliwości. O tym chcemy dyskutować w Bydgoszczy.
2. Do takiego spotkania i dyskusji ze środowiskiem prawniczym doszło jedynie w naszym mieście czy to szersza akcja Nowoczesnej?
Mam tę przyjemność, że odbywam wiele spotkań w całym kraju. Wszędzie rozmawiamy o tym, jakie potrzeby zmian w sądownictwie widzą sami mieszkańcy, w końcu to im prawo ma służyć. Do sądu idzie się po to, by rozstrzygnąć spór, a skoro tak, to wymiar sprawiedliwości musi zmieniać się tak, by odpowiednie rozwiązania mieszkańcom przedstawić.
3. Jaką koncepcję zmian ma Nowoczesna, czy przedstawicie kompleksowy projekt dotyczący sądownictwa?
Przedstawiliśmy go już we wrześniu na konwencji programowej. Oprócz zapewnienia właściwej liczby osób, która zajmuje się wymiarem sprawiedliwości, jesteśmy za ograniczeniem ilości przepisów. W ich gąszczu i zmienności obywatele się gubią. Nawet prawnicy mają problem z nadążeniem za aktualnością paragrafów. Lepiej wprowadzić jeden, ale dobry przepis, likwidując przy okazji dwa złe. W ten sposób życie stanie się dwa razy prostsze.