"Za chwilę doskoczyli do mnie umundurowani funkcjonariusze, trzech lub czterech. Docisnęli mnie do ziemi, mimo że się dusiłem" - opowiada 17-letni Janek Radziwon podczas rozmowy z Onetem.
"W pewnym momencie do pomieszczenia na komendzie, w którym byłem, przyprowadzili pijanego mężczyznę. Był nieprzytomny. Usiłowali zdobyć jego dane, ale się nie dało. Facet w końcu zasnął na podłodze, na środku sali i zaczął chrapać. Straszny cyrk" - mówi Janek Radziwon w czasie rozmowy z Onet.pl.
17-letni Janek Radziwon otrzymał zarzut o naruszenie nietykalności funkcjonariusza, artykuł 222 kodeksu karnego. Nie przyznał się do winy i nie składał żadnych wyjaśnień. Razem z mec. Agatą Bzdyń czeka na skierowanie zarzutów prokuratora do sądu - czytamy w rozmowie z Onetem.
Źródło: Onet.pl
