Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Łatwo Pomagać wróciło z Ukrainy. Uczestnicy akcji humanitarnej zobaczyli tam wstrząsające obrazy [zdjęcia]

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Stowarzyszenie Łatwo Pomagać z darami dotarło do ukraińskich rodzin zamieszkujących na terenach wiejskich. Pomoc trafiła do nich po raz pierwszy. Obdarowani nie kryli wzruszenia.
Stowarzyszenie Łatwo Pomagać z darami dotarło do ukraińskich rodzin zamieszkujących na terenach wiejskich. Pomoc trafiła do nich po raz pierwszy. Obdarowani nie kryli wzruszenia. Nadesłane
Barykady na ulicach, dramatyczne opowieści żołnierzy z frontu i ludzie, którzy żyją w totalnym ubóstwie bez prądu i ogrzewania. Stowarzyszenie Łatwo Pomagać wróciło z Ukrainy, gdzie pojechało z transportem darów w ramach akcji “Światełko dla Ukrainy”.

Zobacz wideo: Takie są skutki wprowadzenia programu 500 plus.

od 16 lat

To już drugi raz, gdy członkowie stowarzyszenia osobiście wyruszyli ze wsparciem do kraju od ponad roku ogarniętego wojną.

- Dotarliśmy do miejsc i wsi, gdzie pomoc humanitarna trafiła po raz pierwszy - mówi Wioletta Górska, prezes Stowarzyszenia Łatwo Pomagać. - Widzieliśmy skrajne ubóstwo, a ta wojna tylko pogorszyła sytuację lokalnej ludności. Tu nawet jednorazowe pieluszki dla dzieci są towarem luksusowym.

Przekazali dary dla wojska i lokalnej ludności

Na Ukrainę razem z Wiolettą Górską udał się Marcin Rzepecki z firmy Deckingart Deska Tarasowa Kompozytowa, który kierował busem z darami, służył pomocą i wsparciem. Najpierw pojazd wypełniony po brzegi darami, wśród nich były, m.in., piece (tzw. kozy), agregaty prądotwórcze, oraz żywność, pojechał do Lwowa.

- Młodzi żołnierze, 20-letni chłopcy pokazywali nam wstrząsające zdjęcia. Ich pojazd musnął pocisk. Wyszli z tego cali, ale ich koledzy, którzy poruszali się innym wozem zginęli - mówi Wioletta Górska. - Opowiadali nam straszne rzeczy. Ta wojna już zawsze zostanie w ich głowach, bo tych dramatycznych obrazów nie da się zapomnieć.

Żołnierzom przekazano, m.in., leki, jedzenie, koce, ubrania, powerbanki, ale też piec i agregat prądotwórczy. Te dary trafią do Charkowa.

Potem transport z pomocą humanitarną pojechał do obwodu rohatyńskiego.

- Na miejscu zaopiekował się nami ks. Jan Wójcik, pochodzący z Gdańska, który pracuje tam w jednej z lokalnych parafii - mówi Wioletta Górska. - Zorganizował nam nocleg w zakonie księży franciszkanów w Bołszowcach. To zaledwie 4 km od miejsca, gdzie znajduje się elektrownia, którą upatrzyli sobie okupanci. Na szczęście w czasie naszego pobytu żadne z rakiet tam nie spadły. Księdzu Wójcikowi przekazaliśmy, m.in., cztery piece i agregat prądotwórczy oraz wiele innych rzeczy. Zostaną przetransportowane na wschód Ukrainy. Otrzymaliśmy od niego też figurkę Matki Boskiej Jawelińskiej, trzymającą wyrzutnię przeciwpancerną Javelin, bo o to teraz najbardziej modlą się Ukraińcy - o skuteczną obronę, przegonienie wroga i pokój.

Żyją w skrajnym ubóstwie, ale wierzą w zwycięstwo

Uczestnicy akcji “Światełko dla Ukrainy” dotarli też do czterech rodzin zamieszkujących wiejskie tereny. Odwiedzili, m.in., rodziny wielodzietne we wsi Lypivka i sąsiedniej miejscowości.

- Zawieźliśmy samotnej mamie mieszkającej w bardzo trudnych warunkach z czwórką małych dzieci "ciepło" - piec kozę, dzięki temu jej dzieci i ona nie będą już marznąć - zaznacza Wioletta Górska. - Dary w postaci pieluszek jednorazowych, czy też żywności dla najmłodszych doprowadzały obdarowanych do łez wzruszeń. Byliśmy też u mamy ósemki dzieci, w tym dzieci z niepełnosprawnościami, żyjącymi w skrajnym ubóstwie. Cieszyli się dosłownie ze wszystkiego. Kobiety, które otrzymały agregaty, najbardziej dziękowały za nie, bo oprócz uniknięcia ciemności będzie im łatwiej w codziennych obowiązkach, np. już nie będą musiały doić ręcznie krów. Odwiedziliśmy też cudowną rodzinę Włodzia, którego poznaliśmy na oddziale bydgoskiej onkologii.

Na Ukrainie ludzie starają się żyć normalnie.

- Przyzwyczaili się już do życia w wojennych warunkach - podkreśla Wioletta Górska. - Mówili, że odkąd dostają SMS-y powiadamiające o ataku, wiedzą czy rakieta im zagraża, czy nie. Od księdza Wójcika dowiedzieliśmy o dużej liczbie pogrzebów młodych chłopców, którzy poszli na wojnę w obronie ojczyzny i zginęli. Spotkaliśmy też 20-letniego żołnierza-ochotnika. Podkreślał, że duch walki nie ginie. Wszyscy wierzą, że Ukraina wygra, to tylko kwestia czasu. Mieszkańcy, których odwiedziliśmy, zapewniali nas o wdzięczności Polakom, którzy tak wiele dla nich robią. Przeżycia po tym wyjeździe są ogromne. Będąc tam na miejscu upewniliśmy się tylko, że nadal musimy pomagać Ukrainie.

Pomoc w ramach akcji “Światełko dla Ukrainy była nieoceniona. Przypomnijmy, że Stowarzyszeniu Łatwo Pomagać udało się zebrać pieniądze na zakup darów, dzięki wsparciu Fundacji Kawałek Nieba, W akcję włączyli się też parafianie ze Wtelna na czele z ks. Jarosławem Radzikowskim, proboszczem parafii, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy na zakup potrzebnych rzeczy dla naszych wschodnich sąsiadów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo