
STO LAT POLONII BYDGOSZCZ
Jarosław Pabijan, fotoreporter:
- Z wielu ważnych wspomnień, pierwsze to 1986 rok, jeszcze kibicowskie czasy i mecz ze Stalą Gorzów. Mistrzostwo Polski mieliśmy na wyciągnięcie ręki, trzeba było tylko wygrać to spotkanie. W ostatnim wyścigu poloniści zostali na starcie, przegrali ten bieg i minimalnie cały mecz. Tytuł mistrza zgarnął wtedy Apator Toruń.
- Drugi moment to sezon 2007, gdy Polonia po raz pierwszy spadła z elity. Po tamtych barażach większość kibiców była w szoku. Wszystkim trudno było wyobrazić sobie Polonię w niższej lidze. mało tego, zastanawialiśmy się, co będzie z klubem i żużlem w Bydgoszczy w ogóle. Zostałem na stadionie jeszcze jakiś czas po meczu i długo przeżywałem tę porażkę.
- Ostatnie wydarzenie to z kolei finałowy mecz Polonii z PSŻ Poznań w minionym sezonie i awans do I ligi . Mecz przypominał gotowanie wody, gdy temperatura powoli, ale cały czas rośnie. Szedłem na stadion do pracy i bez większych nadziei na to, że uda się odrobić prawie 30 punktów straty z pierwszego meczu. Ale z wyścigu na wyścig wszystko się rozkręcało, straty malały, a na trybunach podnosiła się coraz większa wrzawa. Może i był to awans „tylko” do I ligi, ale dla mnie znak, że żużel w Polonii wraca na dobre tory.

STO LAT POLONII BYDGOSZCZ
Władysław Gollob, ojciec Tomasza i Jacka, były prezes Polonii:
- Moje pierwsze wspomnienia z Polonią to lata 60., gdy dostałem posadę po wieloletnim mechaniku klubowym, który odszedł na emeryturę. To były czasy Kupczyńskiego, Połukarda czy braci Świtałów. Ludzi, którzy dawali Polonii mocną pozycję na sportowej mapie, a ja obserwowałem to wszystko z bliska.
- Potem nastąpił rozbrat, a w 1987 wróciłem do klubu już w roli opiekuna synów. Rozpoczęła się era rozwoju Tomka i Jacka, a wyniki moich synów były dla Polonii bazą i dźwignią sukcesów do końca lat 90. Polonia osiągnęła znakomitą pozycję na sportowej mapie kraju.
- Potem były lepsze i gorsze momenty, aż w końcu, po przełomie wieków, nadszedł czas rozstania. Jacek i Tomek zmienili klub, ale za sobą zostawili wielką historię, w tym kilkanaście tytułów mistrzostw Polski. Zaczęli również zaznaczać swoją pozycję na międzynarodowej arenie, rozsławiając miasto i klub.
- Ostatni etap mojej przygody z Polonią to powrót w 2015 roku, gdy zdecydowałem się wykupić akcje klubu i podjąć misji prowadzenia klubu. To nie było łatwe, bo po poprzednikach został dług, około 5 milionów złotych. I za sukces uznaję wyprostowanie finansowych spraw. Potem doszedłem do wniosku, że czas, by zajął się tym ktoś bardziej prężny, entuzjasta. Jerzy Kanclerz wyraził chęć i zgodę, odkupił akcję i przejął klub.
Czytaj dalej na kolejnych stronach >>>