BydgoszczZobacz wideo: W Bydgoszczy trwa budowa mostów. Miasto stoi w korkach
- Moja nieruchomość graniczy z tym składowiskiem odpadów - pisze do redakcji mieszkanka ulicy Oświęcimskiej. - Pod naporem śmieci płot przechylił się, pękła siatka i ich śmieci zaczynają wsypywać się do mojego ogrodu. Próby spokojnej i merytorycznej rozmowy z właścicielem skończyły się dla mnie groźbami. Miesiąc temu wysłałam, do żony i dorosłego już syna tego pana, zdjęcia płotu zrobione od mojej strony z zapytaniem, czy coś z tym zrobią. Niestety żadnej odpowiedzi nie było. Jest jeszcze druga strona tego stanu rzeczy, a mianowicie od początku września do końca maja z ich komina wydobywa się straszny smród. Dodam, że nigdy ani ja, ani sąsiedzi nie widzieliśmy żeby do tej nieruchomości był dostarczany jakikolwiek opał. Dwa lata temu nie wytrzymałam już i zadzwoniłam po Straż Miejską. Niestety właściciele tej nieruchomości nie wpuścili strażników na swój teren. Obawiamy się pożaru i skażenia środowiska. Cała nieruchomość zawalona jest do wysokości pierwszego piętra plastikowymi i metalowymi pojemnikami po różnych substancjach chemicznych. Są beczki, pojemniki po aerozolach, farbach, olejach przemysłowych. Właściciel znany jest ze swojej "działalności", polegającej na opróżnianiu budynków mieszkalnych i firm z niewygodnych odpadów. To przecież nielegalne składowisko odpadów!
Jedno postępowanie w sądzie
Interwencja dotycząca gromadzenia odpadów przez mieszkańca tej ulicy wpłynęła do bydgoskiego Urzędu Miasta już w... 2003 roku!
Postępowanie administracyjne zakończyło się wydaniem decyzji nakazującej posiadaczowi odpadów usunięcie ich z terenu nieruchomości. Właściciel... odwołał się od niej do prezydenta miasta i Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ostatecznie z uwagi na przepisy przeciwpożarowe miał pozostawić po stronie sąsiadów ok. 3-metrowej szerokości pas.
W latach 2015-2019 strażnicy skierowali do sądu trzy wnioski o ukaranie właściciela śmieci. Jedno z tych postępowań zakończyło się pouczeniem, drugie - grzywną w wysokości 500 złotych, a trzecie wciąż trwa.
Trzy paragrafy
Podczas majowej wizji lokalnej stwierdzono, że śmieci jest już tak dużo, że blokują przejazd ulicą. Stoją na niej m.in. przyczepa i traktor. Też zasypane śmieciami...
Na uciążliwego mieszkańca strażnicy znaleźli trzy przepisy.
- To gromadzenie odpadów komunalnych poza pojemnikami, niezgodne z przeznaczeniem zajęcie pasa drogowego oraz pozostawienie pojazdów długotrwale nieużytkowanych w pasie drogowym - informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich strażników. Postępowanie jest trudne bo wielowątkowe. Wciąż trwa. Prawdopodobnie na pewno skończy się od razu skierowanie wniosku o ukaranie do sądu.
