Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsi bydgoszczanie pamiętają jeszcze czasy, kiedy hala targowa oraz jej okolice tętniły życiem

Krzysztof Błażejewski
Tak prezentował się budynek bydgoskiej hali targowej krótko po jej ukończeniu w 1906 roku Fot.: ze zbiorów Muzeum Okręgowego
Tak prezentował się budynek bydgoskiej hali targowej krótko po jej ukończeniu w 1906 roku Fot.: ze zbiorów Muzeum Okręgowego
Bydgoska hala, zbudowana w 1906 r. na narożniku ulic Podwale i Magdzińskiego, była nowoczesnym na owe czasy połączeniem ulicznego targowiska i sieci sklepików.

W dawnej hali w czasach PRL-u panował zawsze specyficzny zapach świeżej rąbanki. Czasami, szczególnie latem po południu, zmieniał się w nieprzyjemną woń. Na zewnątrz, na placyku sąsiadującym z budynkiem i ciągnącym się w stronę kościoła oo. jezuitów, handlowano na straganach owocami i warzywami. To było jedyne tego typu targowisko w centrum Bydgoszczy, nic dziwnego, że klientów nie brakowało. Ostatni rząd był zwyczajowo zajęty przez sprzedawców wieńców i żałobnych wiązanek kwiatów.
[break]

„Bo-o-o-ny kupię!”

Na niewielkim brukowanym placyku między wejściem do hali i straganami znajdowała się przestrzeń zawsze wypełniona przechadzającymi się z wolna ludźmi. Tu można było poczuć się jak na warszawskim „Różycu” bądź jak w miejscu, gdzie rządzi półświatek. Szeptem albo półgłosem oferowano sprzedaż zegarków, dolarów lub bonów, złota i srebra, innych wartościowych przedmiotów. Oczywiście, doskonale o tym wiedziała milicja, dlatego prawie nikt nie miał towaru przy sobie, chętny do zakupu był prowadzony w inne miejsce. Doskonale wiadomo było, że większość oferowanych atrakcji pochodzi z kradzieży. Dlatego w tłumie krążących zawsze było paru tajniaków. Bywało i tak, że świeżo okradzeni szli właśnie „pod halę” i niekiedy znajdowali swoją własność.

Oprócz paserów swoje stoiska mieli też nieodłączni w tamtych czasach handlarze starzyzną, asortymentem typu 1001 drobiazgów oraz drobnicą hydrauliczną, której w tamtym czasie w sklepach permanentnie brakowało.

Sto stoisk

Bydgoska hala targowa powstała jeszcze w czasach pruskich. Ukończono ją w 1906 roku, a wzniesiona została na miejscu zasypanej fosy i rozebranej fary ewangelickiej. Było to wówczas bardzo nowoczesne przedsięwzięcie budowlane, w którym chodziło o podniesienie standardów higieny w miejscach publicznych. Posiadanie własnej hali targowej nobilitowało Bydgoszcz jako duże miasto.
Od strony ul. Podwale wewnątrz znajdowały się pomieszczenia administracyjne, m.in. mieszkanie inspektora hali, gabinet weterynarza, posterunek policji. W środku istniało około stu stoisk, w przeważającej większości mięsnych, bo w czasach pruskich w hali wolno było handlować tylko mięsem i rybami. Trafiały tam też luksusowe towary, jak kraby, ostrygi czy homary. Wysokie piwnice służyły jako miejsce instalacji chłodniczych. Na wieży wisiał dzwon, który oznajmiał początek i koniec dnia handlowego.

W okresie międzywojennym hala była zarządzana przez dyrekcję Rzeźni Miejskiej. W środku wydzielono 66 boksów do sprzedaży mięsa i 14 stoisk ze zbiornikami wody dla ryb. Sprzedawany towar cieszył się ogromnym wzięciem. Ruch w zwykle zatłoczonej hali zdecydowanie się zmniejszył w latach kryzysu. „O jatki rzeźnickie w hali bito się po prostu, zabiegano latami - pisał reporter „Dziennika Bydgoskiego” - z całego miasta płynęła tu biedota, by kupić o kilka groszy taniej funt mięsa i słoniny. W targowe dni przelewały się przez hale tysiączne tłumy. A dziś? Pusto zupełnie. Szkoda mówić. Zostali jeno ci najodporniejsi sprzedawcy, co się z biedą chcą brać za bary”.

Na miarę Europy

W 1935 roku zaszła istotna zmiana. Zezwolono na handel w piwnicach, które z tej okazji zostały wyremontowane i przebudowane. „Bydgoszcz upodabnia się do europejskich miast i wprowadza u siebie sprzedaż drobiu i nabiału w hali” - mówił z tej okazji inspektor hali Cichocki „Kurierowi Bydgoskiemu”. Do hali przeniesiono targowisko tradycyjnie odbywające się na Starym Rynku. Niebawem znów zrobiło się tam tłoczno.

Po II wojnie wraz z przemianami społecznymi oddano halę na punkt sprzedaży Miejskiego Handlu Detalicznego, potem trafiła w ręce „Społem”.

A może dla sportu?

W końcu lat czterdziestych miał miejsce swoisty zamach na pełnione przez budynek funkcje, rozważano wówczas likwidację wewnętrznych stoisk i przebudowę dachu tak, aby gmach mógł pełnić rolę hali... sportowej, których w Bydgoszczy wóczas brakowało. Z pomysłu definitywnie zrezygnowano dopiero wówczas, kiedy powstał kompleks sportowy „Astorii” przy ul. Królowej Jadwigi.

Lata osiemdziesiąte ub. wieku były początkiem końca popularności hali. Nieliczne już stoiska mięsne i rybne przeniesiono do podziemi, u góry poczęły królować komisy z artykułami sprowadzanymi z zagranicy. Później, kiedy zapanował wolny rynek, w budynku zagościła się na dobre tzw. chińszczyzna.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera