Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stare buty papieża? To duperele!

Redakcja
Na żywo jest wyższy i chudszy niż na ekranie telewizora.

<!** Image 3 align=none alt="Image 212190" sub="Ks. Adam Boniecki przyjechał do Bydgoszczy na zaproszenie Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Promował książki: „Papież Franciszek” i „Dookoła świata” - cykl reportaży podróżniczych, publikowanych na łamach „Tygodnika Powszechnego” od 1994 roku. Spotkanie prowadziła widoczna na zdjęciu dr Alina Kaszkur.
[Fot. Tymon Markowski]">

Na żywo jest wyższy i chudszy niż na ekranie telewizora.

Gdy słyszy (chociaż już lekko niedosłyszy, rękę zwiniętą w trąbkę przykłada do ucha) peany głoszone na swoją cześć, chowa twarz w dłoniach, z ukosa zerkając na konferansjera spotkania na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (ks. Adam Boniecki promował tam dwie książki). Oczy mu się śmieją. Hasło „wybitny redaktor Tygodnika Powszechnego” rozbawia go już na dobre - I wybitny emeryt! - dodaje od siebie.

Sala (w większości wypełniona młodymi ludźmi) wpatruje się w księdza z nadzieją. Tylko jakiś wiekowy pan w sandałach, który ściska pod pachą reklamówkę wypchaną wycinkami prasowymi, pod nosem cedzi: „Już ja mu zadam pytanie”.

Nie udaje mu się dopchać do mikrofonu. Stale przechwytują go ci młodzi, grzeczni, ale raczej krytyczni, także wobec Kościoła: „Dlaczego jest tylu nieudanych księży?”, „Kiedy Kościół stanie się liberalny?”, „Gdzie jest granica kościelnych zakazów, może na aborcji i in vitro?”. - No, widzę, że robi się coraz poważniej - zauważa ks. Adam Boniecki, ale dystansu i lekkości nie traci, jak na wytrawnego gracza przystało.

Z trudnymi pytaniami radzi sobie świetnie, dając sobie czas na chwilę skupienia w ciszy. W podobnym stylu podchodzi też do ataków. Przytacza nawet listę najbarwniejszych obelg: „liberał”, „mason”, „chodzący na pasku komuny”, „czerwona wesz”. - Niektórzy podejrzewają, że jestem także Żydem, co byłoby, ich zdaniem, chyba najgorsze! - śmieje się, a wraz z nim sala (poza panem w sandałach). - W tygodniku („Wspominałem, że „Tygodnik Powszechny” to bardzo dobre pismo?”, ten wtręt pojawi się kilkakrotnie - przyp. red.) dostajemy listy od Czytelników. Jeden z nich zaczyna się tak: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. W pierwszych słowach mojego listu pytam księdza, czy ksiądz w ogóle jest księdzem?”.

Nie wierzcie w proboszcza

Ks. Boniecki podkreśla, że w zakonie żyje od 60 lat. - Ideałem nie jestem - rzuca półgębkiem. Na to wspomniany starszy pan w sandałach (chyba jedyny na sali oponent): - „O sześćdziesiąt lat za długo!”. <!** reklama>

- Gdy się nadmiernie eksponuje sprawę personelu, instytucji, to chwilami rzeczywiście trudno w tym wszystkim wytrzymać - cierpliwie tłumaczy zakonnik. - Ale jeżeli do Kościoła podchodzi się z punktu widzenia wiary, to wiele rzeczy się znosi. Wtedy nie jest nieszczęściem, że się ma głupawego przełożonego, bo nie dla niego zostaje się księdzem, chrześcijaninem, lecz dla Chrystusa. Czasem mszę świętą odprawia ksiądz, który żyje z gospodynią, jest niedomyty, niechlujny, kościół ma brudny. Żałosny obrazek, prawda?

Człowiekowi wierzącemu Kościół przynosi jednak obecność eucharystyczną Jezusa Chrystusa. To jest sedno! - dobitnie podkreśla kapłan i przytacza stosowny fragment pontyfikatu obecnego papieża, który nota bene, jest przykładem na to, że nie ceremoniał, nie buty i czerwona pelerynka powinny zajmować myśli katolików. („Stare buty papieża? To duperele! - z uśmiechem mówi ks. Boniecki. - Może papież ubiera je, bo ma odciski?”).

„Nie wierzę w księży, wierzę w Boga” - ktoś prowokacyjnie zaczepił Franciszka, a ten mu odparł uradowany: „No to bardzo dobrze! Wiara w księży nie należy do istoty katolicyzmu”. - Nie wierzysz w księży? Na zdrowie! - wtóruje papieżowi ks. Boniecki. - Choć to smutne, że bywamy tak kiepskim znakiem Kościoła...

Pytanie księdza redaktora o sens i przyszłość kapłaństwa jest ryzykowne. Ciekawe, kogo oburzy jego opinia o kryzysie w Kościele? - Powiem szczerze, ale jak ktoś się na mnie powoła, to się wszystkiego wyprę! Kryzys polega na zanikaniu pozorów, na rozsypywaniu się fasady z religijności socjologicznej, magicznej. Zostanie prawda. A księża? To delikatny moment, bo... mnie się zdaje, że... jest nas za dużo - z pewną nieśmiałością artykułuje ksiądz i wyjaśnia, że tezę te opiera na obserwacjach podczas licznych podróży misyjnych, z obserwacji Europy Zachodniej.

- Czy w Polsce muszą wszystko robić ksieża? - zastanawia się prelegent. - Począwszy od tłumaczenia, jak po katolicku począć dziecko, żeby było katolickie, później czuwać nad duszpasterstwem maluchów, przygotować do komunii, do małżeństwa i tak aż do śmierci, bo przecież nie ma pogrzebu bez księdza. A dlaczego nie?

Pogrzeb bez księdza

Herezja? Raczej praktyka. Ks. Boniecki mówi, że we Francji wiele czynności przejmują świeccy katechiści. Dlaczego? Księża nie mają pojęcia, jak to jest mieć cały dzień żonę na głowie albo potwornego męża na karku. - Pogrzeby też widziałem odprawiane przez świeckich - to było w Brazylii. Może nawet wolałbym, żeby mnie pochował taki właśnie minister ceremonii, bo ksiądz to czasem już tak rutynowo leci, a u świeckich pewnie nie jest wszystko ściśle teologiczne, ale za to szczere, serdeczne... Widzę w tej sytuacji palec boży. Rozbiory się skończyły, komunizm się skończył, obudźcie się ludzie! Laicyzacja nie jest z piekła rodem. To taka faza kultury. Myśleliśmy, że zaniknie potrzeba religii, wiary. Nie zaniknęła, ale się zmieniła.

Na pytanie, jak przyciągnąć ludzi do Kościoła, też nie dostaniemy od szacownego gościa czysto kanonicznej odpowiedzi. - Mamy wychodzić ze skóry, by zapełnić kościoły? - podnosi brwi Boniecki. - Bo ja wiem? Ze względu na tacę może. Zdobywać nowe tereny? Musimy być tak wierzący, żeby sama prawda pociągała. Kościół zaczynał się małą grupą ludzi, a świat dookoła był niechrześcijański.

In vitro: - Temat rzeka. Powiem w skrócie. Głos Kościoła jest o tyle cenny, że nawet jeśli nie definitywny, to mówi: czegoś brakuje, szukajcie lepszych rozwiązań, żeby nie zabijać tych poczętych dzieci.

Wiara z wątpliwości

Życie poza Kościołem: - Myślałem o tym, czy gdybym się ożenił, to byłbym wiernym mężem. Może nie powinno się mieć takich myśli? Dziwicie się? Sam nie wiem. Znam inny rodzaj wierności, Panu Bogu.

Dziennikarstwo: - Misja bez pieniędzy to utopia, pieniądze bez misji - cynizm. Muszę tak pisać, żeby gazeta się sprzedała. Dziennikarstwo nauczyło mnie odpowiedzialności za słowo. Przemilczanie też bywa nieetyczne. Nauczyłem się też (tę wiedzę przeniosłem do duszpasterstwa) komunikacji z ludźmi. Jedna pani mi powiedziała, że świetnie mówię kazania. Nawet ze dwie panie tak mi mówiły...

Celibat: - Gdyby Kościół podejmował wygodne dla nas decyzje... Misjonarze holenderscy uspokajali kiedyś nowo wyświęconych księży w Kamerunie: „A tam, nie przejmujcie się celibatem, bo lada chwila będzie zniesiony”. Ci uwierzyli. Gdy trzeba było wybrać sensownego biskupa, to znalazł się taki, ale miał trzy żony. Potrafił nimi dyrygować tak, że się nie pozabijały i pracowały. To jest tytuł do szacunku...

Biskupi pytają: - Tylko jeden z nich się mnie radzi. Nazwiska nie podam, żeby go nie wkopać.

Wątpliwości? - Całe moje życie to koegzystencja wiary i zwątpienia. Codziennie, od 53 lat, biorę w ręce hostię i mówię: „To jest ciało moje”. Niemożliwe, nierealne... A innym razem czuję, jakby sam Bóg przeszedł obok mnie, otarł się, dotknął... 


Teczka osobowa

Czyta, pisze, filozofuje

Adam Edward Boniecki (ur. 25 lipca 1934 roku w Warszawie), katolicki prezbiter, generał zakonu marianów w latach 1993-2000, redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” w latach 1999-2011 i polskiego „L’Osservatore Romano” w latach 1979-1991.

W latach 1961-1964 studiował filozofię na KUL. Studiował też w Paryskim Instytucie Katolickim (1973-1974). Był, m.in., katechetą licealnym w Grudziądzu, współpracował z duszpasterstwem akademickim na KUL-u i w kościele św. Anny w Krakowie.

Lubi książki, m.in. Agaty Christie, „Dzienniki” Mrożka, przeczytał zwierzenia Jerzego Sthura, najchętniej czyta korzystając z audiobooków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!