Szef MON Mariusz Błaszczak pytany był w radiowej Jedynce o przyszłość stanu wyjątkowego, który został wprowadzony na przygranicznym pasie polsko-białoruskim. Coraz częściej pojawia się kwestia przedłużenia go na kolejne dni.
- Decyzja jeszcze nie zapadła, ale rozmawiamy na ten temat. Na ten temat rozmawialiśmy na posiedzeniu komitetu do spraw bezpieczeństwa, któremu przewodniczy pan premier Jarosław Kaczyński – odpowiedział minister.
Jak wyjaśnił, na spotkaniu meldunki składali dowódcy wojskowi, komendant straży granicznej, a także komendant policji. – Mogę powiedzieć tak, nie będzie to niczym nowym, presja migracyjna nie ustała na granicy polsko-białoruskiej, wręcz możemy powiedzieć, że jest większa – przekazał.
Dodał, że „zadaniem państwa polskiego jest zapewnienie bezpieczeństwa”.
– Wprowadzenie stanu wyjątkowego uspokoiło sytuację w ten sposób, że polscy strażnicy, polscy żołnierze nie są atakowani z terytorium naszego kraju – ocenił przypominając o zachowaniach posłów opozycji sprzed wprowadzenia ograniczeń, kiedy to jego zdaniem utrudniali działania służb.
Błaszczak również przekazał, że już 85 kilometrów 2-metrowego ogrodzenia zostało zbudowane przez wojsko polskie, a obok są poziomie zasieki oraz siatka ochraniająca zwierzęta. Przypomniał także, że na miejscu w gotowości znajdują się żołnierze, a funkcjonariusze WOT prowadzą akcję pomocy mieszkańcom.
„Zagrożenia są”
Błaszczak, odpowiadając na pytanie o możliwość przejścia na teren Polski członków organizacji terrorystycznych, odpowiedział, że „zagrożenia są”.
- Przypomnę, że ćwiczenia Zapad miały miejsce w ubiegłym tygodniu. To były ćwiczenia, które się odbywały również na poligonach przy polskiej granicy – mówił o wojskowych ćwiczeniach rosyjsko-białoruskich.
Przypomniał jednak, że jednostki wojska polskiego są rozmieszczeni na wschodniej ścianie polski.
Odnosząc się jednak do samych organizacji terrorystycznych zapewnił, że MON jest w kontakcie z NATO.
Stan wyjątkowy
Od 2 września na terenie przygranicznego pasa w województwach podlaskim i lubelskim obowiązuje stan wyjątkowy, który obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na okres 30 dni jednak rządzący nie wykluczają wydłużenia go, jeśli będzie to konieczne.
Rząd uzasadniając wprowadzenie stanu wyjątkowego argumentował, że reżim Aleksandra Łukaszenki wykorzystuje imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afganistanu w celach politycznych. Władze Białorusi mają przerzucać migrantów na granice Polski, Litwy oraz Łotwy, by wywrzeć presję na Unii Europejskiej i wymusić zniesienie sankcji nałożonych na Białoruś po sfałszowanych wyborach prezydenckich z sierpnia 2020 roku i brutalnym tłumieniu protestów.
