Pół godziny intensywnych opadów wystarczyło, żeby w Osieku drogi zamieniły się w rzeki. Woda metrowej wysokości zalała bank, kilka domów i sklep.
<!** Image 2 align=right alt="Image 151167" sub="Stefan Kowasz pokazuje jak wysoko w jego domu znajdowała się woda Fot. Paweł Kędzia">Koszmar mieszkańców rozpoczął się wczoraj rano. - Zgłoszenie wpłynęło o godzinie 8.41 - informuje st. kpt. Piotr Rutkowski, zastępca komendanta straży pożarnej w Brodnicy.
Intensywne opady spowodowały, że w centrum wsi - w poprzek wojewódzkiej drogi nr 560 popłynęła rzeka.
- W Osieku mieszkam od urodzenia, 61 lat, a nie pamiętam czegoś takiego - mówi Andrzej Wiśniewski. - W przeszłości też były ulewne deszcze czy roztopy, ale nie było powodzi. W najniżej położonych domostwach woda podchodziła najwyżej pod próg. A teraz wody było po pas.
W czasie akcji ratunkowej strażacy zwodowali łodzie i pontony. - ewakuowaliśmy trzy osoby, które nie mogły opuścić domów o własnych siłach - mówi strażak Piotr Rutkowski.
Mieszkańcy mają swoją teorię, dlaczego woda zrobiła się groźna.
- To efekt zaniedbania melioracji - ocenia pani Irena, żona Andrzeja Wiśniewskiego. - Kiedyś wszystko było oczyszczane, a teraz jest zarośnięte.
<!** reklama>- Nie czyszczą rowów, to tak się dzieje - potakuje Małgorzata Domasik. - Przez wieś w przeszłości biegł rów. Teraz są kolektory, które nie nadążają z odbiorem wody - kontynuuje Andrzej Wiśniewski. - Dalej w jarze jest przepust. Wody było tyle, że przelewała się górą.
Najbardziej ucierpiały domy położone najniżej we wsi.
- Woda sięgała do połowy wysokości budynku - mówi Jacek Kalisz. - Na pewno wyposażenie nadaje się do wymiany, a ściany do gruntownego suszenia. Mam nadzieję, że gmina nam pomoże.
Załamany jest Stefan Kowasz. Do jego rodzinnego sklepu rzeka wdarła się oknami. Próbuje sprzątać, ale wszędzie leżą zwały błota.
- Deszczówka uniosła lodówki i wszystko się poprzewracało - pokazuje. We wszystkich pomieszczeniach posadzki pokrywa gruba warstwa brązowoczarnej mazi.
Zalało też pobliski oddział Banku Spółdzielczego i tereny wokół kościoła.
Intensywne opady spowodowały także podmycie gminnego kolektora pod drogą wojewódzką 560 trasa z Brodnicy na Sierpc. To, jak rzeczywiste jest niebezpieczeństwo można sobie uświadomić spoglądając na znak drogowy, który... zapadł się pod własnym ciężarem. Policja kieruje ruch objazdem w Gorczenicy przez Kozi Róg.
- Będziemy zrywać asfalt i przekopywać drogę - mówi Rajmund Brzostek, drogomistrz z Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Trzeba odkryć wszystko, żeby zobaczyć, jakie są szkody.
Na miejscu byli przedstawiciele powiatowego i brodnickiego wydziału zarządzania kryzysowego, Dariusz Piotrowski i Marian Chwiałkowski. - Przywieźliśmy z magazynu przeciwpowodziowego w Brodnicy worki - mówi Marian Chwiałkowski. - Zareagowaliśmy natychmiast, bo pamiętamy, jak podczas powodzi w 2005 roku ochotnicy z Osieka z poświęceniem pracowali na wałach w Brodnicy.