Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprinterski wyścig o szczepionki: w tle duża forsa, wielka polityka i ogromne ambicje Chin

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
pixabay
Tylko masowe szczepienia sprawią, że świat wróci do normalności. Stąd wyścig gigantów, by w tym biegu osiągnąć jak najlepsze miejsce. Od tego zależy prestiż danego kraju, ogromne pieniądze i wielka polityka. Chińczycy pokazali, że sa w tej materii niezwykle sprawni. Zarzucają świat szczepionkami i zyskują wpływy w świecie.

Sprint po szczepionki przeciw koronawirusowi zaczął się po tym, jaki jeden z gigantów farmaceutycznych zapowiedział, że ograniczy dostawy z powodu modernizacji linii produkcyjnych. Potem dołączył kolejny, obcinając unijne zamówienia szczepionek i w wielu europejskich stolicach powiało grozą. Przygotowywane plany masowych szczepień, jeśli nie wzięły w łeb, to trzeba było je korygować.

Komisja Europejska naciskała na producentów: spełnicie swoje obietnice, przypominając, że Bruksela wyłożyła spore środki na opracowanie specyfiku przeciwko Covid -19. Zagrożono blokadą eksportu szczepionek ze strefy unijnej. A pandemia nie czekała, nadeszła kolejna fala i wszyscy zdali sobie sprawę, że bez masowych szczepień żaden kraj nie poradzi sobie z zarazą.

A ponieważ życie nie znosi próżni, obok zachodnich szczepionek, dopuszczonych już na europejski rynek, Pfizera, Moderny, AstryZeneki, do których dołączy niebawem Johnson &Johnson, pojawił się rosyjski Sputnik V i szczepionki chińskie. Na produkty dwóch ostatnich krajów wielu patrzy podejrzliwie. O ile powstawanie zachodnich specyfików można było śledzić w Internecie, to i Moskwa i Pekin nie pochwaliły się do tej pory wynikami trzeciej klinicznej fazy badań. Bez tego nie ma mowy, by Sputnik V czy chińskie leki dostały unijny atest. Pekin zresztą nie wystąpił z takim wnioskiem, co rodzi dodatkowe podejrzenia. Sputnikiem V zajmie się Europejska Agencja Leków (EMA), ale droga do atestu jest długa. Nie znaczy to, że te specyfiki nie wejdą na unijny rynek. Już weszły.

Węgierski wyłom
Pierwszy wyłomu dokonał premier Węgier Viktor Orban, który w świetle telewizyjnych kamer zaszczepił się przeciwko koronawirusowi Sputnikiem V. To nic, że lek ten nie ma unijnego atestu. Wystarczy, że zgodę wyraża krajowy regulator. Śladami Węgier poszła Słowacja i pierwsza partia 200 tys. dawek rosyjskiej szczepionki dotarła do Koszyc. Za kilka dni zaczną się szczepienia Słowaków.

Na poprawę dostaw szczepionek zamówionych przez Komisję Europejską nie chcą też czekać Czechy i zwróciły się o pomoc do Rosji, mówi się, że mogłyby skorzystać ze szczepionek chińskich. Czy można się dziwić władzom, że w obliczu dramatu, jaki przeżywa ten kraj ( największy wskaźnik śmiertelności na 100 tys. mieszkańców na świecie), do tego zakorkowane szpitale, gdy pacjentów ma się odsyłać do Niemiec i Polski, godzi się na taki krok? Wydaje się, że w okolicznościach, w jakich żyją Czesi, gdy na farmaceutycznym runku króluje wielka forsa, a nie zapowiadana solidarność wobec pandemii wszystkie środki są dozwolone. I wykorzystają to Rosjanie oraz Chińczycy.

Kiedy samolot wypakowany szczepionkami wylądował w Santiago pod koniec stycznia, prezydent Chile, Sebastián Piñera, promieniał. To dzień radości, wzruszenia i nadziei, mówił. Źródłem nadziei były Chiny - kraj, w którym Chile i dziesiątki innych państw widzą ratunek przed pandemią COVID-19.

Udana kampania szczepionkowa
Trzeba przyznać, że chińska „kampania szczepionkowa” odniosła zaskakujący suk-ces. Pekin przekazał pół miliarda dawek swoich szczepionek 45 krajom. Ponieważ tylko czterech z wielu chińskich producentów szczepionek twierdzi, że mogą wy-produkować 2,6 miliarda dawek w tym roku, duża część światowej populacji zost-nie zaszczepiona nie sprawdzonymi zachodnimi specyfikami, ale bardziej skromnymi i niestety, niepewnymi chińskimi.

Brak potwierdzonych danych o tych szczepionkach sprawia, że wiele krajów ma oba-wy co do ich skuteczności i bezpieczeństwa, a także obawy o to, czego Chiny mogą domagać się w zamian za leki. Ale szczepienia chińskimi środkami rozpoczęły się już w 25 krajach, dostarczono je do kolejnych 11, podaje AP opierając się na niezależnych raportach.

Ahmed Hamdan Zayed, egipski pielęgniarz, niechętnie godził się na szczepionkę, zwłaszcza chińską. Jako pracownik głównej linii walki z pandemią byłby jednym z pierwszych w kraju, który otrzymałby szczepionkę Sinopharm. Mamy obawy co do tych szczepionek – mówił 27-letni ojciec dwójki dzieci, pracownik szpitala Abu Khalifa w północno-wschodnim Egipcie. Za mało wiemy o tym specyfiku w porównaniu ze szczepionkami zachodnimi. Ostatecznie przekonał się, gdy lekarz z jego szpi-tala zadzwonił do kolegów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i usłyszał: może-cie je brać.

Sam producent szczepionki zapewnia, że jest ona skuteczna w 79 proc. , a prezes koncernu Sinopharm dodaje, że nie zanotowano żadnych poważnych skutków ubocznych. Prawda jest jednak taka, że chińskie firmy produkujące szczepionki wolno i nieregularnie publikują dane z badań, w porównaniu z Pfizerem i Moderną, twierdzi Yanzhong Huang, ekspert ds. Zdrowia w amerykańskim think tanku Council for Foreign Relations. Żaden z trzech głównych producentów szczepionek w Chinach używanych na świecie nie ujawnił publicznie danych z późnych badań klinicznych..

W przypadku chińskich szczepionek wielu myśli, że nie dają zbytniej pewności – mówi Joy Zhang, profesor na Uniwersytecie w brytyjskim Kent. Rosja i Indie spotkały się z podobnym sceptycyzmem, częściowo dlatego, że ludzie mają mniejsze zaufanie do produktów wytwarzanych poza światem zachodnim, dodaje Sayedur Rahman, szef wydziału farmakologii na Uniwersytecie Medycznym Bangabandhu Sheikh Mujib w Bangladeszu.Gdy Chiny, Indie, Rosja, Kuba pracują nad szczepionkami, ich dane są kwestionowane, bo proces powstawania leków nie jest przejrzysty.


Szczepionki bez zaufania

Ankieta YouGov przeprowadzona wśród 19 tys. osób w 17 krajach na temat różnych szczepionek, wykazała, że Chiny uzyskały drugi najniższy wynik, zaraz po Indiach. Na Filipinach, które zamówiły 25 milionów dawek Sinovac, mniej niż 20 proc. ankietowanych wyraziło zaufanie do chińskich szczepionek.

Obawy wzmogło zamieszanie jakie powstało po badaniach Sinowaca, który w Turcji prowadził badania skuteczności swej szczepionki. Wyszło 97 proc. choć w Brazylii ten wskaźnik w badaniach klinicznych wyniósł 78 proc., a po uwzględnieniu
łagodnych zakażeń spadł do 50 proc. Nie wiadomo też, jak chińskie szczepionki działa-ją przeciwko nowym szczepom wirusa, zwłaszcza wariantowi południowoafrykańskie-mu. A Sinopharm obiecał 800 tys. dawek sąsiadowi RPA, Zimbabwe.

Większość chińskich szczepionek pochodzi od Sinovac i Sinopharm, które opierają się na tradycyjnej technologii zwanej szczepionką z nieaktywnym wirusem. Oparty jest na hodowaniu wirusów, a następnie zabijaniu ich. Niektóre kraje uważają ją za bezpieczniejszą niż nowszą, mniej sprawdzoną technologię używaną przez nie-których zachodnich konkurentów, która jest ukierunkowana na kolce białka korona-wirusa.

Wybrano tę szczepionkę, ponieważ została opracowana na tradycyjnej i bezpiecznej platformie inaktywowanej – przekonuje Tejmur Musajew z Ministerstwa Zdrowia Azerbejdżanu, który zamówił 4 miliony dawek preparatu Sinovac.

Za szczepionkami kroczy polityka

W Europie Chiny dostarczają szczepionkę krajom takim jak Serbia i Węgry. Dzięki temu powstał dla Chin korzystny grunt do wzmocnienia dwustronnych więzi z populistycznymi przywódcami tych krajów, którzy często krytykują Unię Europejską . Serbia była pierwszym krajem w Europie, który zaczął szczepić chińskimi szczepionkami. Kraj zakupił 1,5 miliona dawek Sinopharm, mniejsze ilości rosyjskiego Sputnika V i partię szczepionek Pfizera. Sąsiednie Węgry, niecierpliwe z powodu opóźnień dostaw szczepionek w ramach Unii, stały się pierwszym krajem wspólnoty, który zatwierdził tę samą chińską szczepionkę.

-Na początku ludzie mieli w głowach te wszystkie teorie o mikroczipach, modyfikacjach genetycznych, sterylizacji, które buszowały na platformach mediów społecznościowych – mówił Sanjew Pugazhendi, lekarz pracujący na Seszelach, który to kraj dostał partię szczepionek Sinopharmu. Teraz te obawy znikają, dodaje.

Eksperci twierdzą, że wysiłki Pekinu na rynku szczepionek są dobre zarówno dla Chin, jak i dla krajów rozwijających się. Ze względu na rywalizację o wpływy biedne kraje mogą uzyskać wcześniejszy dostęp do leku – przekonuje Yun Jiang, redaktor naczelny China Story Blog na Australian National University. Oczywi-cie przy założeniu, że wszystkie szczepionki są bezpieczne i dostarczane we właściwy sposób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sprinterski wyścig o szczepionki: w tle duża forsa, wielka polityka i ogromne ambicje Chin - Portal i.pl