Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawiedliwość wymierzona po latach

Tomasz Skory
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy skazał wczoraj 92-letniego Henryka W. na cztery lata pozbawienia wolności. Nim wyrok się uprawomocni, prokurator zastanowi się nad apelacją.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał wczoraj 92-letniego Henryka W. na cztery lata pozbawienia wolności. Nim wyrok się uprawomocni, prokurator zastanowi się nad apelacją.

<!** Image 3 align=none alt="Image 220412" sub="Fot.: Dariusz Bloch">

W trakcie odczytywania wyroku na sali nie było ani oskarżonego, ani jego obrońcy. Sędzia Jakub Kościerzyński przez dobre kilkanaście minut wyliczał czyny, jakich ubek dopuścił się w 1945 roku wobec więźniów podejrzewanych o współpracę z AK. Swoje ofiary Henryk W. bić miał m.in. łańcuchami obitymi skórą, gumową pałką i rękojeścią rewolweru. Więźniów, którzy upadali, kopał po nerkach, kroczu i głowie, a gdy tracili przytomność, polewał zimną wodą i wznawiał tortury. Miał także podduszać przesłuchiwanych linką, a rozebranych do naga zostawiać na trzy dni w izolatce w lodowatej wodzie stojącej do kostek.

- Sąd uznaje Henryka W. winnego tego, że pracując w strukturach państwa komunistycznego, w okresie od 20 lutego do 4 marca 1945 roku, znęcał się nad Czesławem W., Edwardem F. i Stanisławem H. Za każde z tych przestępstw sąd wymierza karę dwóch lat więzienia i łączy jednostkowe kary w łączny wyrok czterech lat pozbawienia wolności oraz obciąża oskarżonego kosztami procesu - poinformował sędzia Jakub Kościerzyński.

<!** reklama>

Przypomnijmy, że akt oskarżenia przeciwko Henrykowi W. trafił do sądu w 1992 roku. Przez wiele lat sprawa jednak nie mogła się toczyć ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego. Dopiero niedawno komisja lekarska uznała, że poprawił się on na tyle, by mógł rozpocząć się proces. Henryk W. na rozprawę się nie stawił, sąd orzekł jednak, że obecność oskarżonego na procesie nie była obowiązkowa i uznał go za winnego znęcania się nad więźniami. Były ubek usłyszał wówczas wyrok sześciu lat więzienia, złożył jednak apelację, a Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

- Proszę zwrócić uwagę na to, że nie jest to typowa sprawa, bo dotyczy wydarzeń, które miały miejsce jeszcze przed zakończeniem drugiej wojny światowej. Dziś za przestępstwo pobicia z wykorzystaniem niebezpiecznego narzędzia grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, za znęcanie się od 3 miesięcy do 8 lat, a za szczególne okrucieństwo od roku do 10 lat. Sąd zastosował się jednak do obowiązujących wówczas przepisów z 1932 roku, gdy za pobicie groziło do dwóch lat więzienia. Sąd ma obowiązek stosować w takich przypadkach względniejsze przepisy - tłumaczył sędzia.

Podkreślił przy tym, że Czesław W., jedyny z poszkodowanych, który dożył rozpoczęcia procesu, stwierdził, że nie ma dziś żalu do oskarżonego, a wyrok ma znaczenie raczej symboliczne, bo świadczy o nieuchronności kary nawet po upływie wielu lat. Zanim jednak wyrok się uprawomocni, przez tydzień będzie można wnieść apelację.

- Zastanowimy się nad tym - przyznaje prokurator Rafał Sadowski, który wnosił o wyższy wymiar kary. Dodaje jednak, że cieszy się, że w ogóle udało się doprowadzić do wyroku skazującego. - Jego wysokość w tej sprawie ma znaczenie drugorzędne. Przede wszystkim liczy się to, że po tylu latach udało się w końcu wymierzyć sprawiedliwość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!