Najniższe wynagrodzenie zasadnicze w samorządach wynosi obecnie 1100 złotych (bez uznaniowych dodatków). To niewiele ponad połowa (dokładnie 55 proc.) minimalnego wynagrodzenia, które musi otrzymać każdy pracownik. Nowe zasady sprawią, że już pracownicy z pierwszej grupy zarabiać będą brutto 1700 złotych. Od piątej grupy zaszeregowania (a to od niej zaczynają się w bydgoskim Urzędzie Miasta stanowiska) pensja wyniesie 1780 złotych.
- Obecnie najniższe wynagrodzenie zasadnicze przyznane pracownikowi Urzędu Miasta Bydgoszczy na pełen etat wynosi 1700 złotych - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Wyłączenia prądu. Gdzie nie będzie go we wtorek?
W najniższych kategoriach zaszeregowania są głównie pracownicy obsługi, na przykład gońcy. W ostatniej, XXII kategorii - tej w bydgoskim urzędzie nie ma nikt - kwota bazowa to 3 tys. zł. Pozycję niżej zajmuje na przykład sekretarz miasta (2,8 tys. złotych).
Stanowiska zajmowane w wyniku powołania (takie jak prezydent, zastępcy czy skarbnik) mają podstawę wynagrodzenia określaną ustawowo.
Gwiazdy przyjadą do Bydgoszczy. Rusza sprzedaż biletów
Prezydent Rafał Bruski zarobił w 2015 roku 159 tys. zł. Lepiej zarabia Cezary Domachowski, prezes ADM, który pochwalił się dochodami w wysokości 183 tys. zł, wojewodowie zarabiają rocznie ok. 120 tys. zł.
Chcesz wiedzieć więcej na ten temat? Przeczytaj na kolejnej stronie
- Nie wystarczy sama zmiana rozporządzenia, ale co ważniejsze samorządy muszą w budżecie wygospodarować środki na podwyżki - uważa Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Rozporządzenie w sprawie podwyżek dla pracowników samorządowych opracowuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Ma wejść w życie 1 lipca tego roku, o ile w trakcie konsultacji z samorządami (te ciągle trwają) nie zostaną zgłoszone inne propozycje.
Nowa ścianka wspinaczkowa w Bydgoszczy już czynna [WIDEO, ZDJĘCIA]
- W przypadku wejścia w życie zaproponowanej w projekcie rozporządzenia zmiany w tabeli miesięcznego poziomu wynagrodzenia zasadniczego dla 21 pracowników sklasyfikowanych w najniższych grupach zaszeregowania, zaistnieje konieczność zmiany ich wynagrodzenia zasadniczego, które aktualnie jest na poziomie niższym niż się proponuje - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Jednak na zmianach przepisów skorzystają nie tylko urzędnicy zatrudnieni w urzędach miast, gmin czy starostwach, ale wszyscy ci, którzy pracują „dla samorządu”, na przykład w szkołach, domach pomocy społecznej czy gminnych ośrodkach pomocy społecznej.
Sarenka wpadła do zbiornika przeciwpowodziowego! [ZDJĘCIA]
W projekcie, który szykuje ministerstwo, przewidziano między innymi ujednolicenie kategorii zaszeregowania dla sprzątaczek, poszerzono również wykaz stanowisk do zaszeregowania. Swoje miejsce znajdą w wykazie chociażby fizjoterapeuci, opiekunowie dzienni czy terapeuci zajęciowi.
Jednak nowe rozporządzenie nie zmienia wiele w sytuacji, gdy samorządy poszukują specjalistów. Niskie jak na standardy komercyjnego rynku zarobki powodują, że specjaliści i fachowcy, na przykład od pozyskiwania unijnych dotacji, a także np. geodeci, nie garną się do pracy w samorządowych strukturach. Zmiana w kategoriach zaszeregowań nie przyniesie dla nich istotnych korzyści, bo oferowane pensje i tak będą niskie. Poza tym - te pieniądze gdzieś samorządy będą musiały znaleźć.
- Aby pozyskać pracowników z dużym doświadczeniem (i dużymi oczekiwaniami finansowymi) nie wystarczy sama zmiana rozporządzenia, ale co ważniejsze samorządy muszą w budżecie wygospodarować środki na podwyżki - przyznaje rzecznik.
