
Zwierzę we wczesnych godzinach rannych ugrzęzło w zabłoconym i zasypanym konarami i śmieciami zbiorniku przeciwpożarowym na terenie po byłym „Zachemie”. Gdyby nie interwencja ludzi, sarenka umarłaby z głodu i zmęczenia.
Straż Miejska szybko potwierdziła zgłoszenie i wezwała na miejsce Straż Pożarną, która wyciągnęła uwięzione w zbiorniku zwierzę. Okazało się, że sarna była ranna, nie obyło się więc bez pomocy weterynaryjnej. Wezwany na miejsce lekarz weterynarii opatrzył zwierzątko i podał mu odpowiednie leki. Później sarna mogła spokojnie wrócić do lasu.

Zwierzę we wczesnych godzinach rannych ugrzęzło w zabłoconym i zasypanym konarami i śmieciami zbiorniku przeciwpożarowym na terenie po byłym „Zachemie”. Gdyby nie interwencja ludzi, sarenka umarłaby z głodu i zmęczenia.
Straż Miejska szybko potwierdziła zgłoszenie i wezwała na miejsce Straż Pożarną, która wyciągnęła uwięzione w zbiorniku zwierzę. Okazało się, że sarna była ranna, nie obyło się więc bez pomocy weterynaryjnej. Wezwany na miejsce lekarz weterynarii opatrzył zwierzątko i podał mu odpowiednie leki. Później sarna mogła spokojnie wrócić do lasu.

Zwierzę we wczesnych godzinach rannych ugrzęzło w zabłoconym i zasypanym konarami i śmieciami zbiorniku przeciwpożarowym na terenie po byłym „Zachemie”. Gdyby nie interwencja ludzi, sarenka umarłaby z głodu i zmęczenia.
Straż Miejska szybko potwierdziła zgłoszenie i wezwała na miejsce Straż Pożarną, która wyciągnęła uwięzione w zbiorniku zwierzę. Okazało się, że sarna była ranna, nie obyło się więc bez pomocy weterynaryjnej. Wezwany na miejsce lekarz weterynarii opatrzył zwierzątko i podał mu odpowiednie leki. Później sarna mogła spokojnie wrócić do lasu.

Zwierzę we wczesnych godzinach rannych ugrzęzło w zabłoconym i zasypanym konarami i śmieciami zbiorniku przeciwpożarowym na terenie po byłym „Zachemie”. Gdyby nie interwencja ludzi, sarenka umarłaby z głodu i zmęczenia.
Straż Miejska szybko potwierdziła zgłoszenie i wezwała na miejsce Straż Pożarną, która wyciągnęła uwięzione w zbiorniku zwierzę. Okazało się, że sarna była ranna, nie obyło się więc bez pomocy weterynaryjnej. Wezwany na miejsce lekarz weterynarii opatrzył zwierzątko i podał mu odpowiednie leki. Później sarna mogła spokojnie wrócić do lasu.