Śmierć szybsza niż ZUS

Pogrzeb Zbigniewa Schrodera odbył się w miniony piątek. Zasmuceni sytuacją urzędnicy z opolskiego oddziału ZUS zapewniają, że postarają się pomóc wdowie.

Do szpitala pan Zbigniew - o którego przypadku pisaliśmy - pojechał nagle. W czwartek bóle jamy brzusznej stały się nie do zniesienia. Morfina już nie pomagała. Wieczorem mężczyznę zabrało pogotowie. Natychmiast trafił na stół operacyjny. Był przytomny, pocieszał żonę, że wszystko będzie dobrze. Mimo że lekarze nie ukrywali, iż zabieg operacyjny w jego stanie wiąże się z dużym ryzykiem, mężczyzna bez wahania zgodził się na operację.

- Trwała prawie do rana. Całą noc spędziłam w szpitalu. Mąż już się nie wybudził po zabiegu. Do poniedziałku był pod aparaturą podtrzymującą życie - mówi Krystyna Schroder.

Jej mąż od jesieni 2011 roku starał się o przyznanie renty. W maju ub.r. wykryto u niego raka z przerzutami do mózgu. Jako że kilka lat przepracował w Niemczech, bydgoski oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych skierował sprawę do Opola, gdzie znajduje się Wydział Umów Międzynarodowych. Jałowa wymiana dokumentów między Bydgoszczą a Opolem trwała pięć miesięcy. W tym czasie schorowany mężczyzna pozbawiony był środków do życia.

- Trochę pomagał nam syn, a trochę żyliśmy z oszczędności - mówi pani Krystyna.

<!** reklama>

Dopiero po interwencji „Expressu Bydgoskiego” oddział ZUS w Opolu skontaktował się telefonicznie z niemiecką instytucją ubezpieczeniową, do której w kwietniu przesłał pismo z prośbą o wydanie niezbędnej dokumentacji.

- To bardzo ciężka sytuacja. Będziemy chcieli pomóc tej pani - zapewniła nas wczoraj Katarzyna Sobków, naczelnik Wydziału Organizacji i Analiz ZUS w Opolu. Na razie jednak, jak się okazuje, znowu Opole będzie musiało zwrócić się do ZUS w Bydgoszczy, ponieważ niezbędne jest jeszcze jedno orzeczenie lekarza orzecznika.

Pocieszające jest jedynie to, że zgodnie z prawem pani Krystyna będzie mogła ubiegać się o wypłatę renty po mężu za okres od listopada 2011 roku, kiedy to został złożony wniosek.