<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >To jest wiraż! Najpierw przez dwa lata swych rządów PiS - rękoma ministra skarbu, Wojciecha Jasińskiego - praktyczne zamraża prywatyzację, co więcej, politycy tej partii straszą nią, widzą w przekształceniach jedynie pole do przekrętów dla cwaniaków. Obiecują za to pozostawienie w państwowym portfelu pakietu firm o strategicznym znaczeniu. I przynajmniej sytuacja jest klarowna: PiS nie prywatyzuje, bo albo się boi, albo nie chce, albo nie wie, jak się do tego zabrać, lub w grę wchodzą wszystkie te przyczyny naraz.
Potem jednak przychodzi wyborcza klęska, a z nią prespektywa pożegnania się z ministerstwami i nagle, praktycznie już na „do widzenia” ostra zmiana kursu - resort Jasińskiego komercjalizuje cały klucz firm, z których każda ma kapitalne znaczenie dla obronności kraju. Oprócz bydgoskich WZL rzecz dotyczy także WZL w Łodzi i Warszawie, Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie, Wojskowych Zakładów Elektronicznych w Zielonce i wrocławskiego Wojskowego Biura Projektów Budowlanych.
Czyżby odchodząca ekipa doznała nagłego olśnienia i doceniła przewagę sektora prywatnego, czy też chodzi o coś innego?
W olśnienie raczej nie wierzę, a o co chodzi naprawdę - zapewne dowiemy się wkrótce. W każdym razie, nawet gdyby za tym zwrotem stały kryształowo czyste intencje, gdyby naprawdę nie chodziło tu o budowanie żadnych politycznych wpływów w biznesie ani o stołki dla swoich - nawet w takiej sytuacji podejmowanie tak ważnych decyzji w momencie pakowania walizek zawsze jest co najmniej niesmaczne.