Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żenada z tysiącami fanów

Dorota Witt
„Lubią się bawić” - mówią o uczestnikach kontrowersyjnego reality show jego producenci. „Są wyuzdani i bezwstydni”- oburzają się widzowie i& włączają telewizory albo klikają: „Lubię to” na portalu społecznościowym.

„Lubią się bawić” - mówią o uczestnikach kontrowersyjnego reality show jego producenci. „Są wyuzdani i bezwstydni”- oburzają się widzowie i& włączają telewizory albo klikają: „Lubię to” na portalu społecznościowym.

<!** Image 3 align=none alt="Image 224613" sub="Uczestnicy programu „Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy”, o których producenci programu piszą: „(...) w tej zabawie nie przekraczają norm powszechnie akceptowanych społecznie oraz naczelnych wartości MTV, takich jak przyjaźń, dobra zabawa, równość”. (Fot. Piotr Andrzejczak/mwmedia.pl)">To, że znalazło się ośmioro młodych ludzi, którzy postanowili poświęcić miesiąc na śmiały „melanż” przed kamerami - seks, picie alkoholu i imitowanie kopulowania z figurą wieprza - to jeszcze nic. To, że tych młodych ludzi przed wyjazdem czule żegnali rodzice, pakując im sweterki, podając kanapki i życząc miłej zabawy, to też nic. Ale to, że po emisji pierwszego odcinka reality show „Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy” w ciągu zaledwie 3 dni doczekał się ponad 43 tys. fanów, świadczy już o ślepym podążaniem telewidzów za tłumem i sile czarnego marketingu.

Jedni na stronie programu dopytują, kiedy można zobaczyć powtórki odcinków, inni apelują, by tę „żenadę” zdjąć z anteny i& zastąpić brytyjską wersją reality-show, która od polskiej różni się niewiele - jest giełda najlepszych cytatów, opowiadanie najgorętszych scen odcinków i wyśmiewanie zachowań uczestników. Wokół programu dużo się dzieje.

- Nie oglądałam tego programu, bo już 15 lat temu zrezygnowałam z telewizora, ale mechanizm reality show jest znany, chodzi o zwykłą, ludzką chęć podglądania - mówi dr Magdalena Miotk-Mrozowska, psycholog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Jesteśmy tak skonstruowani, że bardziej niż własne sprawy interesuje nas życie innych, zwłaszcza gdy jest atrakcyjne, wolne od trosk. Reality show pokazuje ludzi, którzy mogą przed kamerami w skrajny sposób zamanifestować swoją wolność. Oglądając takie swobodne zachowania, mamy wrażenie, że opada tabu i wykraczamy poza to, co dozwolone, a więc nudne. Atrakcyjna dla widzów jest też możliwość oceny poszczególnych bohaterów, komentowania ich stylu bycia. Lubimy wytykać palcami, krytykować, dzięki temu podwyższa się nasza samoocena. Skąd taka rzesza fanów? Pytanie, czy wszyscy, którzy na portalu społecznościowym kliknęli: „Lubię to”, rzeczywiście to lubią, a wszyscy, którzy deklarują, że widzieli pierwszy odcinek, rzeczywiście go oglądali. Może to tylko pewna forma autoprezentacji, chęć dostosowania się do zachowań grupy, po to, by nie zostać z niej wykluczonym. A ci, którzy faktycznie poświęcają czas na oglądanie takich programów, pewnie nie wiedzą, jak atrakcyjnie spędzić swój wolny czas. To wynik zbyt bogatej oferty prostej rozrywki - za dużo do wyboru, by dokonać właściwej selekcji. Jest to też efekt dużej zmiany w systemie wartości, który znacznie różni się od tego sprzed 10 czy 20 lat.

<!** reklama>

Od skorych do oceny internautów najczęściej obrywa się dziewczynom; i to nie tylko od męskiej części widowni: „Poziom, jaki reprezentują te panie, jest totalnie żenujący. Owszem, w ekipach z innych krajów panny też nie są zbyt bystre, ale przynajmniej są zabawne. A Polki? Brak słów. Mam nadzieje, że drugiego sezonu nie będzie. A jeżeli tak, to co poniektórych uczestników zmienicie. Zwłaszcza Elizę, bo to typowy przykład tępej, farbowanej blondyny, typowej blachary” - pisze Sylwia Leszczyńska na oficjalnym funpageu programu. Chłopakom z „Ekipy z Warszawy” wyuzdane zachowania i zapowiedzi, gdzie i kiedy zaliczą kolejne współlokatorki, uchodzą raczej na sucho.

„Warsaw Shore to program z założenia rozrywkowy - soczewka pokazująca młodych ludzi, którzy niczego nie udają, są pewni siebie, a nawet czasem zuchwali, a przede wszystkim lubią zabawę. Jednak w tej zabawie nie przekraczają norm powszechnie akceptowanych społecznie oraz naczelnych wartości MTV, takich jak przyjaźń, dobra zabawa, równość” - odpierają zarzuty producenci. I nie usuwają ze strony internetowej wypowiedzi, stawiających show w bardzo złym świetle. Jak się okazuje: celowo.

- Programy takie jak „Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy”, „Miłość na bogato”, ale i wcześniejsze, dobrze znane perełki w stylu „Trudnych spraw” czy „Pamiętników z wakacji” są nastawione na krytykę w sieci - zauważa Artur Jabłoński, Creative Manager w MSU Publishing, redagujący blog o marketingu (www.jeszczejedenblog.pl). - Uważam nawet, że to element strategii promocyjnej. Osoby, które marnują czas i energię na wyśmiewanie tego typu produkcji, prawdopodobnie w większości nie są odbiorcami docelowymi. A zatem tym większy sukces producenta - rośnie liczba wypowiedzi o programie, ludzie interesują się nim na tyle mocno, by ciągle go komentować. Internauci tworzą przecież masę treści związanych z programem! Może i prześmiewczych, ale marka tego typu jest przygotowana na negatywny odbiór, celem jej obecności w sieci jest budzenie emocji, prowokowanie dyskusji. To się udaje doskonale.

Uczestnicy programu odsłaniają swoją intymność, by poczuć się jak gwiazdy znane z tego, że są znane. - Społecznie promowany jest model życia celebrytów, co wpływa na to, że wielu młodych ludzi (o specyficznych cechach osobowości) dąży do osiągnięcia sławy - mówi Magdalena Miotk-Mrozowska. - Wyobrażają sobie, że rysuje się przed nimi łatwe, atrakcyjne, bogate życie. Wiedzą, że sława jest chwilowa, ale z drugiej strony, zapominają, że utrwalone w Internecie i nagrane przez telewizję występy nie znikną z ludzkiej świadomości, że bieganie nago przed kamerami może zaszkodzić choćby w budowaniu kariery zawodowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!