„W świeżo wyremontowanym Parku Ludowym im. Wincentego Witosa w Bydgoszczy pojawiły się słupki z „autokamuflażem” - czytamy we wpisie pana Tymona na facebookowej rowerowej grupie Velo Bydgoszcz.
„Znikające słupki są wykonane z solidnej, 6-milimetrowej, giętej blachy, pomalowanej w kolorze nawierzchni chodnika. Zamontowane zostały w taki sposób, że są ledwo widoczne dla zbliżającej się do nich „ofiary”. Nie wyobrażam sobie nadziać się na taką niespodziankę o zmierzchu, a jestem raczej spostrzegawczy i jeżdżę rowerem ostrożnie. Co się stanie ze starszym panem, panią czy przedszkolakiem zdobywającym dopiero sprawność cyklisty? Trzeba szybko coś z tym zrobić, bo efekty mogą być opłakane. Nie żebym był przeciwko słupkom - ale niech to nie będą perfidne zasadzki!”.
Działanie już się zaczęło. Bydgoska Masa Krytyczna interweniowała w tej sprawie w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
- Na razie nie mamy odpowiedzi, minęło za mało czasu - mówi Sebastian Nowak ze stowarzyszenia BMK. - Mam jednak nadzieję, że na reakcję nie trzeba będzie czekać zbyt długo. Jak dotąd - z tego, co wiem - nie doszło tam do żadnego incydentu, ale im szybciej sprawa zostanie załatwiona, tym lepiej.
My także interweniujemy w tym temacie. Poprosiliśmy w ratuszu, by jak najszybciej zabezpieczyć albo zmienić słupki w taki sposób, by były widoczne. Czekamy na odpowiedź z wydziału inwestycji miasta.
Pytanie, czy słupki trzeba będzie wymienić na nowe, czy wystarczy je odpowiednio oznaczyć?
- Rozumiem intencję postawienia tych konstrukcji - komentuje Nowak. - Ja także nie chcę, by do parku wjeżdżały samochody czy kłady. Rozumiem też, że wyglądają tak, by w zrewitalizowanym parku było estetycznie. Zazwyczaj jednak takie instalacje są biało-czerwone. W tym wypadku jednak myślę, że wystarczy zaopatrzyć je w odblaski. I problem powinien zniknąć.
Nowak zaznacza, że chodzi nie tylko o bezpieczeństwo rowerzystów. - Ale tak naprawdę wszystkich - mówi.
