https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śladami natury

Psia kupa jaka jest, każdy widzi. Szczególnie teraz, gdy zniknął śnieg. Co więcej, teraz każdy może to również poczuć. Bo nie ma bardziej traumatycznego doświadczenia niż brązowe ślady, które zostawia się w jakimś biurze, sklepie czy pracy i niespodziewanie zdać sobie sprawę, że to właśnie my je roznosimy. Niestety, psie kupy zimą i wiosną to temat tak ograny, że nie wierzę już nikomu, kto chciałby zapewnić czy obiecać, że już tak więcej nie będzie, a ci, którzy pozwalają swoim czworonożnym pupilom załatwiać się w miejscach publicznych takich jak chodniki, deptaki czy skwery, będą karani chociażby symbolicznym mandatem.

<!** Image 1 align=left alt="Image 165183" >Psia kupa jaka jest, każdy widzi. Szczególnie teraz, gdy zniknął śnieg. Co więcej, teraz każdy może to również poczuć. Bo nie ma bardziej traumatycznego doświadczenia niż brązowe ślady, które zostawia się w jakimś biurze, sklepie czy pracy i niespodziewanie zdać sobie sprawę, że to właśnie my je roznosimy. Niestety, psie kupy zimą i wiosną to temat tak ograny, że nie wierzę już nikomu, kto chciałby zapewnić czy obiecać, że już tak więcej nie będzie, a ci, którzy pozwalają swoim czworonożnym pupilom załatwiać się w miejscach publicznych takich jak chodniki, deptaki czy skwery, będą karani chociażby symbolicznym mandatem.

Bo może jesteśmy rozwiniętym społeczeństwem, może mamy Internet, Animal Planet w kablówce i demokrację, ale z tego, co widzę na ulicach, to chyba nieco niewłaściwie ją interpretujemy. Bo demokracja to nie jest wypuszczanie psa na najbliższy trawnik czy chodnik i pozwalanie mu na załatwienie swoich czynności fizjologicznych, bo „przecież to zwierzę gdzieś to robić musi, a że jest wolność, to może to robić, gdzie mu się zachce”. Gdyby wychodzić z takiego założenia, to równie dobrze i ludzie mogliby ściągać majtki na ulicy, gdyby do domu mieli daleko, a natura upomniała się o swoje. Zresztą taki obrazek już kiedyś widziałem.

<!** Image 2 alt="Image 165183" sub="Pomysłowość niektórych w walce z psimi odchodami nie zna granic Fot. Nadesłane">Było to na przystanku autobusowym przed halą widowiskowo-sportową. Pan, w wieku około 50 lat najpierw rozejrzał się dyskretnie, a następnie nie przejmując się wcale tym, że obok niego stoją ludzie czekający na przyjazd autobusu, przykucnął i zrobił to, co miał do zrobienia. Do dziś żałuję, że wtedy nie miałem przy sobie aparatu fotograficznego, ale patrząc na nasze ulice powoli przestaję się zastanawiać, czy to w co akurat wdepnąłem jest dziełem człowieka czy może zwierzęcia. Bo kupa to kupa, a żeby było śmieszniej, coraz więcej właścicieli psów wychodzi z przekonania, że ich pies „tego” nie robi. Doceniam dobre samopoczucie tych osób i zazdroszczę im udanego zakupu w postaci nowej odmiany genetycznej czworonoga, którego organizm w stu procentach wchłania to, co wcześniej pochłonął.

<!** reklama>

Jednak im częściej widzę na ulicach ludzi, którzy przeklinają na głos po tym jak chwilę wcześniej wpakowali się w brązowy „placek”. tym mniej jest mi ich żal. Bo gdyby każdy, kto choćby raz doświadczył w życiu takiego „bliskiego spotkania” pilnował później swojego psa, to dzisiaj nasze ulice lśniłyby czystością. Niestety, my pilnujemy, żeby już więcej sami nie wdepnąć, a psy wciąż robią swoje.

Czekamy na sygnały

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski