https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słaba sprzedaż aut odstrasza zachodnich dilerów

Jakub Ignasiak
Od października europejski rynek motoryzacyjny zostanie w pełni zliberalizowany. Potrzeba jednak dużo czasu, by zmiany faktycznie były odczuwalne.

Od października europejski rynek motoryzacyjny zostanie w pełni zliberalizowany. Potrzeba jednak dużo czasu, by zmiany faktycznie były odczuwalne.

Z początkiem października zagraniczni dilerzy będą mogli sprzedawać swoje auta w Polsce.

Liberalizacja przepisów daje takie same prawa polskim dilerom. Wszystko wskazuje jednak na to, że jeszcze długo przyjdzie nam, klientom, poczekać, by faktycznie odczuć te zmiany. - Polski rynek motoryzacyjny jest w bardzo słabej kondycji - twierdzi Wojciech Drzewiecki, właściciel Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego „Samar”. - Zagraniczni inwestorzy ograniczą się raczej do jego dokładnego analizowania. Z biegiem czasu możemy spodziewać się przejęć krajowych salonów i wielkich inwestycji. Na razie jednak kulejąca sprzedaż nowych samochodów w Polsce skutecznie odstrasza europejskich dilerów. Nie spodziewam się także zmian w kwestii serwisowania samochodów. Już teraz można to robić poza autoryzowanymi serwisami, jednak nie cieszy się to zbyt dużym powodzeniem.

Brak zainteresowania ze strony zagranicznych inwestorów potwierdzają regionalni urzędnicy.

- Nie odnotowaliśmy żadnych wniosków o pozwolenie na budowę zagranicznego salonu samochodowego - przyznaje Katarzyna Łaskarzewska-Karczmarz, zastępca dyr. Wydziału Administracji Budowlanej bydgoskiego Urzędu Miasta.

- Jak na razie żaden z inwestorów zagranicznych nie wykazał chęci otwarcia salonu czy też ASO w naszym mieście - wtóruje jej Bernard Kwiatkowski, dyr. Wydziału Inwestycji Strategicznych i Obsługi Inwestorów UM w Toruniu.

Zagranicznej konkurencji nie obawiają się regionalni dilerzy.

- Auta mamy najtańsze w Europie, więc na razie nie jest to realne zagrożenie - mówi Robert Reiski, dyr. salonu Reiski Auto w Bydgoszczy.

- Całe to zamieszanie dotyczyć będzie głównie dużych aglomeracji, a nie takich jak nasza - potwierdza Mariusz Bednarski, współwłaściciel salonu Toyoty w Łysomicach koło Torunia.

- Jeśli jednak już dojdzie do rewolucji, to prędzej u nas pojawią się zagraniczne salony niż odwrotnie. Niestety, w tej kwestii kluczową rolę odgrywają pieniądze.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski