Podopieczni Przemysława Gierszewskiego dotąd musieli uznać wyższość Miasta Szkła w Krośnie i Znicza w Pruszkowie.
W tym drugim przypadku rywal był lepszy o zaledwie dwa punkty. Szczęście więc było blisko, ale nie udało się.
- Dużo ostatnio rozmawialiśmy ze sobą i szczegółowo analizowaliśmy naszą grę. Na pewno problemem jest, że za dużo przegrywamy akcji jeden na jeden i tracimy zbyt dużo punktów z pola trzech sekund - powiedział nam Gierszewski.
Sporym mankamentem w grze drużyny jest walka na tablicach (przegrana śr. 31-47,5). Co prawda bydgoszczanie na tle niektórych przeciwników nie imponują warunkami fizycznymi, ale na pozycjach podkoszowych jest co najmniej dwóch doświadczonych graczy i oni powinni wiedzieć jak się ustawić, jak zastawić. Problemem jest jest też słaba skuteczność zespołu (śr. z gry 37,7 proc., za 2 pkt - 42,2 proc, za 3 pkt - 27,5 proc.).
- Ciągle ćwiczymy ten element. Zbyt często jednak się zdarza, że rzucamy nie z tych pozycji, co trzeba. W poszczególnych akcjach można było jeszcze trochę „pokręcić” i znaleźć lepszą pozycję - wyjaśnia Gierszewski.
Nasz szkoleniowiec zwraca uwagę na jeszcze jeden problem drużyny.
- W przygotowaniach trochę nam przeszkadzają drobne urazy poszczególnych graczy. W ostatnim czasie na treningach prawie nigdy nie miałem kompletu - mówi.
W najbliższą sobotę 10 października bydgoscy koszykarze po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentują się swoim kibicom. W Artego Arenie podejmować będą Spójnię Stargard Szczeciński. Początek o godz. 19.00. Spójnia też dotąd nie wygrała meczu (58:76 w Radomiu i 57:73 u siebie z Pogonią Prudnik). Szykuje się więc ciekawa konfrontacja.