https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skazani za niewinność?

Hanna Walenczykowska
Jeśli ma się pecha, to czasami przyjdzie zapłacić za coś, czego się nie zrobiło. Przekonali się o tym nasi Czytelnicy.

Jeśli ma się pecha, to czasami przyjdzie zapłacić za coś, czego się nie zrobiło. Przekonali się o tym nasi Czytelnicy.

Paweł miał niespełna osiemnaście lat, kiedy wykupił pozwolenie na łowienie ryb na Brdzie. Pewnego dnia poszedł z kolegą nad rzekę. Łowili ryby w okolicy jazu Czersko Polskie.

- Syna zatrzymali policjanci. Uznali, że łowi na Wiśle, na którą nie ma pozwolenia. Wystawili mandat. Syn nie przyjął go - opowiada pani Barbara.

<!** reklama>Pani Barbara następnego dnia udała się na komisariat. Chciała zapłacić 200 zł kary, ale funkcjonariusze, postępując zgodnie z prawem, nie mogli się na to zgodzić: chłopak był pełnoletni, a przepisy nakazują bezwłoczne przekazanie sprawy do sądu.

- Sąd skazał syna na grzywnę w wysokości 350 złotych, choć wiedział, że uczy się i nie ma żadnych dochodów. Po kilku miesiącach otrzymaliśmy nakaz komorniczy. Zapłaciliśmy prawie 600 złotych. Syn nie złowił wtedy ani jednej ryby - oświadcza pani Barbara i dodaje z żalem: - Chcieliśmy za niego zapłacić, nie mogliśmy. Teraz, kiedy ktoś go zapyta, czy był karany, będzie musiał powiedzieć, że tak. Tak samo jak ktoś, kogo skazano za poważne winy. Jak ma się rozwijać jego psychika? W poczuciu niesprawiedliwości i bezsilności? On nie jest kłusownikiem. Ma pasję i jest ona lepsza od wystawania pod kioskiem z piwem.

O niesprawiedliwości mówi też inna bydgoszczanka, która została oskarżona przez ochronę pewnego supermarketu o kradzież lakieru do włosów wartego 9 zł.

- Jestem stałą klientką tego sklepu. Pewnego dnia robiłam zakupy i kiedy wychodziłam z niego, zatrzymała mnie ochrona - relacjonuje Czytelniczka. - Zaprowadzono mnie do jakiegoś pomieszczenia i kazano mi wyrzucić wszystko z torebki. Miałam przy sobie lakier, który kupiłam kilka dni wcześniej.

Mimo że nikt nie widział, jak Czytelniczka chowała lakier do torebki i sklep nie był monitorowany (nie było zatem niezbitego dowodu, który uzasadniałby zachowanie ochrony), została oskarżona, a potem skazana na 200 złotych grzywny.

- Nie jestem złodziejką! Taki lakier można kupić w każdej drogerii. Odwołam się od decyzji sądu - zapowiada nasza Czytelniczka.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski