Hasła uderzające niewybrednie m.in. w Platformę Obywatelską, a także Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego widoczne są na fotografiach autorstwa Zbigniew Plucińskiego - członka Stowarzyszenia „Chełminiacy 1982”, który przez siedem lat dokumentował uroczystości odbywające się po katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.
Ponad setka zdjęć składa się na wystawę, która zawisła na ścianach reprezentacyjnej sali konferencyjnej w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Dziś, uznaną przez członków PO za skandaliczną, wystawę zobaczyli zaproszeni przez wojewodę parlamentarzyści i samorządowcy, a także przedstawiciele instytucji ochrony środowiska, którzy mieli debatować nad likwidacją skażenia po dawnych Zakładach Chemicznych Zachem.
Nie wiem, co o tym myśleć, ta wystawa jest dla mnie nie do przyjęcia, propaguje mowę nienawiści. Jest skandaliczna.
- Zanim zaczniemy, chcę zapytać dlaczego na miejsce obrad wybrano salę z taka wystawą? - oponował na początku zebrania Łukasz Krupa z PO, wiceprzewodniczący sejmiku województwa. - Nie wiem, co o tym myśleć, ta wystawa jest dla mnie nie do przyjęcia, propaguje mowę nienawiści. Jest skandaliczna.
Krupę poparł Zbigniew Ostrowski, wicemarszałek województwa, ale zastrzegł, że nie opuści sali. Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda, tłumaczył, że salę im. Bydgoskiego Marca 1981 wybrano na obrady, bo... jest największa.
Jeszcze przed obradami zdjęcia i uwiecznione na nich hasła zaczęły interesować dziennikarzy i niektórych polityków. Robiono zdjęcia...
- To jest wystawa, która wcześniej była pokazywana w kościele jezuitów, zwrócono się do nas o możliwość jej wyeksponowania, zgodziliśmy się - tłumaczył na bieżąco Jarosław Jakubowski, pełnomocnik Wojewody Kujawsko-Pomorskiego
ds. Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Polityki Historycznej. - To są zdjęcia przedstawiające fakty i emocji towarzyszące tym wydarzeniom.
Zobacz również:
Spacer bydgoskimi schodami. Podróż w czasie na starych zdjęciach
Potem było już tylko gorzej. Posłowie PO Paweł Olszewski oraz Krzysztof Brejza zapowiedzieli na poniedziałek konferencje prasową w sprawie skandalicznej wystawy, która eksponowana jest w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. - Podczas konferencji zaprezentowane zostaną działania, jakie posłowie podejmą w stosunku do wojewody Mikołaja Bogdanowicza - informują.
To jest wystawa, która wcześniej była pokazywana w kościele jezuitów, zwrócono się do nas o możliwość jej wyeksponowania, zgodziliśmy się
Michał Stasiński, inny poseł PO z Bydgoszczy, grzmi na swoim profilu na Facebooku: - Wystawa nienawiści w Urzędzie Wojewódzkim!
Wojewoda Bogdanowicz przełamuje kolejne progi kompromitacji. Kiedy Donald Tusk dba o interesy Europy i Polski w negocjacjach z Wielką Brytanią, wojewoda Bogdanowicz jako przedstawiciel rządu, prezentuje u siebie zdjęcie: SMOLEŃSK - ZBRODNIA TUSKA! To nie głupota! To uderzenie w Polską rację stanu!
Po południu pojawiło się pisemne oświadczenie Jarosława Jakubowskiego na temat wystawy.
- W związku z wystawą zdjęć pana Zbigniewa Plucińskiego pt. „To nie reszka, to Polska”, która ma miejsce w sali im. Bydgoskiego Marca 1981 roku w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy, wyjaśniam, że inicjatywa jej zorganizowania wyszła ze strony bydgoskiego środowiska dawnej opozycji antykomunistycznej - informuje pełnomocnik wojewody. Na wystawę składają się zdjęcia z krakowskiego pogrzebu śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, uroczystości na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie oraz organizowane w Bydgoszczy.
W związku z wystawą zdjęć pana Zbigniewa Plucińskiego pt. „To nie reszka, to Polska”, która ma miejsce w sali im. Bydgoskiego Marca 1981 roku w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy, wyjaśniam, że inicjatywa jej zorganizowania wyszła ze strony bydgoskiego środowiska dawnej opozycji antykomunistycznej
- W kwietniu ubiegłego roku ekspozycja była prezentowana w Oratorium im. św. Jana Pawła II przy kościele Jezuitów w Bydgoszczy. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom środowiska i w związku ze zbliżającą się 9. rocznicą katastrofy smoleńskiej sala K-PUW została udostępniona na potrzeby wystawy - mówi Jakubowski. - Podkreślam, że zdjęcia na niej prezentowane są fotoreportażem, dokumentującym tamte wydarzenia i tamte emocje. Zdaję sobie sprawę, że prezentowane na fotografiach transparenty i napisy mogą wywoływać kontrowersje, jednak trudno polemizować z zaistniałymi i udokumentowanymi przez autora zdjęć zdarzeniami, a tym bardziej cenzurować je. Tak po prostu było. Daje się zauważyć, że przestrzeń publiczna dla prezentowania konserwatywnych, niepodległościowych czy innych „niesłusznych” przekonań jest częstokroć ograniczana np. pod pretekstem „mowy nienawiści”. Dowodem na to są choćby żądania usunięcia wystawy pana Zbigniewa Plucińskiego z urzędu wojewódzkiego. Organizując tę ekspozycję chciałem przeciwstawić się tej swoistej cenzurze i zapewnić możliwość prezentacji poglądów środowiska, które w wielu innych miejscach ma z tym ogromne problemy.
Bydgoszcz na starych fotografiach. To samo miejsce dawniej i...
"Dojrzalsi". Nowy program skierowany do seniorów (odc. 1)
