https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skaczą do oczu Dombrowiczowi

Sławomir Bobbe
Hipokryzję i niestosowanie się do wprowadzanych przez siebie reguł wypomina prezydentowi Dombrowiczowi poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski.

Hipokryzję i niestosowanie się do wprowadzanych przez siebie reguł wypomina prezydentowi Dombrowiczowi poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski.

<!** Image 2 align=right alt="Image 30624" sub="Na spotkaniach z mieszkańcami prezydent „się nasłucha” - argumentują urzędnicy. Nie można tego traktować więc jak wieców wyborczych. I zapowiadają, taka forma komunikowania się z mieszkańcami będzie kontynuowana">Wzburzenie polityków spowodowało rozesłanie do bydgoszczan mieszkających w centrum miasta informacji o prezydenckim spotkaniu. Taki mityng zaplanowano wczoraj po południu w Szkole Podstawowej nr 58 w Bydgoszczy. To jedno ze spotkań w ramach drugiego już objazdu po mieście prezydenta i jego współpracowników.

Największy hipokryta

- Za pieniądze podatników prowadzi się kampanię - zarzuca prezydentowi poseł. - I to w momencie, kiedy nam zakazuje się nawet na zasadach komercyjnych organizowania spotkań politycznych w Teatrze Polskim (Konstanty Dombrowicz doprowadził do tego, że w należących do miasta salach Teatru Polskiego odwołano wcześniej opłaconą konwencję samorządową Platformy Obywatelskiej, na której Donald Tusk przedstawiał kandydatkę PO na prezydenta Bydgoszczy, Teresę Piotrowską - przyp.red.). Pan prezydent staje się w ten sposób największym hipokrytą w naszym mieście - grzmiał poseł. - Wiem, że będzie się tłumaczył, że organizuje te spotkania od dawna, ale niech sam również przestrzega zasad, które wprowadza.

- Nie prowadzę tam wyborczej kampanii. Jeśli kandydatki na prezydenta, Elżbieta Krzyżanowska lub Teresa Piotrowska, wygrają wybory, też będą mogły spotykać się w ten sposób z mieszkańcami - uważa prezydent.

Na prośbę bydgoszczan

Polityki ratusza broni również Jerzy Wiśniewski z biura prasowego.

- To bydgoszczanie prosili o inny sposób powiadamiania o osiedlowych spotkaniach. Skarżyli się, że o nich nic nie wiedzą. Koszty dostarczenia ulotek nie były wielkie, korzystaliśmy z naszych gońców dostarczających pocztę.

<!** reklama left>To też nie spodobało się opozycji. - Osiem tysięcy ulotek to spore pieniądze - uważa poseł. Poza tym, widnieje na nich logo miasta, a na dodatek wyglądają paskudnie - komentuje Paweł Olszewski.

- To zwykły papier, bo chcieliśmy to zrobić jak najtaniej. Ulotki nie są kolorowe, ale estetyczne - broni się Jerzy Wiśniewski. I zapowiada: - Taka forma komunikowania się z mieszkańcami będzie kontynuowana. Zarzucanie, że to kampania wyborcza, jest bez sensu. Kto był na tych spotkaniach wie, że często ludzie rzucają się prezydentowi do oczu. Elżbieta Krzyżanowska atakowała na swoich plakatach prezydenta Dombrowicza. Miała przez to kłopoty w Państwowej Komisji Wyborczej, zakazano jej również spotkań w szkołach.

Równe reguły

- Jestem ciekawa, czy dyrektor delegatury PKW Marek Krawczak, który tak gorliwie zajmował się moją sprawą, teraz równie mocno zaangażuje się w to, co robi prezydent. Prowadzi bowiem jawną kampanię wyborczą za pieniądze podatników. Są pewne reguły gry, które obowiązują wszystkich - uważa Elżbieta Krzyżanowska.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski