Siła w wędce

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >To stare porzekadło, ulubione przez wszystkich tych, którzy o gospodarce myślą liberalnie: jeśli chcesz komuś naprawdę pomóc, nie dawaj mu ryby; daj mu wędkę! Hasło oczywiście nie wszędzie popularne, bo na wędkę zawsze trzeba mieć jakiś pomysł, o wiele łatwiej jest krzyczeć, że każdemu należy się ryba.

Na szczęście zasada wędki działa. Obok piszemy o ponad ośmiuset bezrobotnych, którzy skorzystali z dotacji Powiatowego Urzędy Pracy na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Najważniejsze jest to, że aż 80 procent byłych bezrobotnych kontynuuje działalność już po upływie umowy z PUP. To ważne, bo nie sztuka dostać wędkę, sprzedać ją i następnego dnia stanąć w kolejce po kolejną pomoc.

Oczywiście ani ta, ani żadna inna forma aktywizacji zawodowej nie zlikwiduje całkowicie problemu bezrobocia. Zawsze będą ludzie, którzy z najróżniejszych powodów nie chcą lub nie mogą skorzystać z takich ofert. Bo brak im samodzielności i pewnej odwagi, której wymaga prowadzenie własnego biznesu, bo już wiek nie ten, bo przez całe życie byli pracownikami najemnymi i pewnych nawyków już nie przeskoczą. I nie możną im robić z tego jakiegokolwiek zarzutu, trzeba im po prostu pomagać w inny sposób. Oprócz tego jest wreszcie wśród bezrobotnych pewien margines tych, którzy z zasady nie skalali się żadną pracą i nigdy tego nie zrobią, bo praca jest dla frajerów, a państwo istnieje po to, by przez całe życie ciągnąć ich z uszy.

Dotacje na samozatrudnienie to szansa dla odważnych. Trzymam kciuki za ich sukces. Nie tylko dlatego, że potwierdzają, iż w starych liberalnych porzekadłach coś jednak jest.