https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siedem miejsc ratujących życie

Marek Wojciekiewicz
Chociaż pierwsi pacjenci korzystają z nowej placówki już od sierpnia, uroczystość jej poświęcenia i oficjalnego oddania do użytku odbyła się w ubiegłym tygodniu.

Chociaż pierwsi pacjenci korzystają z nowej placówki już od sierpnia, uroczystość jej poświęcenia i oficjalnego oddania do użytku odbyła się w ubiegłym tygodniu.

<!** Image 2 align=left alt="Image 158369" sub="Wstęgę przecinał Adam Roślewski prezes spółki zarządzającej Szpitalem Nowym w Świeciu / Fot. Marek Wojciekiewicz">Utworzenie jednego stanowiska do dializy w Nowym Szpitalu w Świeciu kosztowało ponad 30 tysięcy złotych. Aby oddział mógł prawidłowo funkcjonować, wybudowana została też stacja uzdatniania wody. W tej chwili ze stacji dializ w świeckim szpitalu korzysta 18 pacjentów. Docelowo z zabiegów na tym oddziale będzie mogło korzystać 50 osób.

- Kiedy sześć lat temu zabiegaliśmy o prywatyzację tego szpitala nie brakowało głosów histerycznego sprzeciwu - mówił podczas uroczystości Andrzej Roślewski, prezes spółki zarządzającej świecką placówką. - Pamiętam sesję w Urzędzie Miejskim, podczas której zarzucano nam, że mamy zamiar wyprowadzać majątek z tej lecznicy, to były dla nas bardzo trudne chwile.

<!** reklama>W podobnym tonie wypowiedziała się Marzena Kempińska, starosta powiatu świeckiego. - Do dzisiaj brzmią mi w uszach okrzyki „hańba, hańba”, jednak czas pokazał, że rację mieli ci, którzy doprowadzili do prywatyzacji świeckiego szpitala - przekonywała Marzena Kempińska.

<!** Image 3 align=right alt="Image 158369" >Partnerstwo publiczno-prywatne to, zdaniem wielu przemawiających na tej uroczystości wybitnych gości, najlepsza recepta na bolączki polskiej służby zdrowia. - Najwięcej problemów mieliśmy ze znalezieniem specjalisty od chorób nerek – powiedziała Emilia Konieczyńska, dyrektor Nowego Szpitala w Świeciu. - Dobrego nefrologa zdolnego pokierować taką placówka znaleźliśmy dopiero w Poznaniu, po kilku miesiącach poszukiwań. To w naszym kraju bardzo deficytowa specjalność.

Najbardziej zadowoleni z nowej stacji dializ są pacjenci, którzy już nie muszą na zabiegi dojeżdżać do Torunia, Bydgoszczy lub Grudziądza.

- Dializie muszę poddawać się kilka razy w tygodniu - powiedział „Expressowi” Andrzej Brazewicz ze Świecia. - Teraz, kiedy jest to możliwe w tak dobrych warunkach na miejscu, łatwiej jest mi to wszystko znosić.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski