Setki milionów kredytu na rozwój miasta

[break]
Kredyt w wysokości 400 mln zł, który ma zaciągnąć miasto po to, żeby mieć własny wkład na pozyskanie inwestycyjnych środków unijnych, był najbardziej spornym punktem wczorajszego posiedzenia Rady Miasta. Prezydenta Rafała Bruskiego zaatakował Marek Gralik, szef klubu radnych PiS. Zarzucił mu powiększanie zadłużenia miasta i niejasną procedurę wyboru banku, który udzieli kredytu.

- Dlaczego to Europejski Bank Inwestycyjny udziela kredytu? - pytał Marek Gralik. - Będziemy oddawać pieniądze instytucji europejskiej po to, żeby uzyskać europejską pożyczkę? Poza tym w uzasadnieniu uchwały napisano, że kredyt zostanie pokryty m.in. z podatku od nieruchomości. Z wyliczeń wynika, że ten podatek powinien pójść w górę o 24 procenty. Czy chce pan o tyle podnieść tę daninę?

To nie literatura

- Radny Gralik występując w imieniu swojego klubu i mówiąc o sprawach finansowych nie po raz pierwszy wykazał się niekompetencją - stwierdził Rafał Bruski. - To rząd ustala maksymalną wysokość podatku od nieruchomości. W Bydgoszczy od lat jest ona poniżej rządowej stawki maksymalnej o kilkanaście groszy.

Prognoza finansowa miasta to nie jest dzieło literackie, nie każdy musi ją cytować o każdej porze dnia. - Jan Szopiński

Wiele zarzutów dotyczyło także tego, że w uchwale nie wyliczono, na jakie inwestycje pójdzie kredyt. Ratusz bronił się zapisami w wieloletniej prognozie finansowej - uchwale, którą Rada Miasta przyjęła już wcześniej. Rafał Bruski nawet pouczał radnych opozycji, żeby czytali dokumenty, które później przegłosowują. Ostro zareagował Jan Szopiński, wiceprzewodniczący RM.

- Prognoza finansowa miasta to nie jest dzieło literackie, nie każdy musi ją cytować o każdej porze dnia i nocy - podsumował dyskusję Jan Szopiński (SLD). - Mam odwagę powiedzieć, że nie znam dokładnie tego dokumentu, w dodatku siedem dni byłem na zwolnieniu lekarskim. Jaki był problem, żeby do projektu uchwały dołączyć wykaz inwestycji, które chcemy z tych środków finansować?

Ostatecznie 20 radnych poparło projekt zaciągnięcia kredytu, 10 było przeciw.

Wykupią grunty pod S5

Także wczoraj radni zdecydowali o powiększeniu terenu Bydgoskiego Parku Technologiczno-Przemysłowego. Miasto przekazało mu dwie działki o powierzchni w sumie 26 tysięcy mkw., warte prawie trzy miliony złotych.

Mirosław Jagodziński, dyrektor bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przekazał radnym informację o stanie zaawansowania budowy trasy S5. Poinformował, że w styczniu będą decyzje o wykupie gruntów pod trasę - o wysokości odszkodowań dla czterech tysięcy właścicieli zdecyduje wojewoda.

Za i przeciw: Brać czy nie brać?

Bydgoszcz musi zadłużyć się na kolejne 400 mln zł. Kredytu udzielić ma Europejski Bank Inwestycyjny. Pieniądze są potrzebne - zdaniem władz miasta - po to, żeby mieć na tzw. wkład własny i pozyskać co najmniej drugie tyle z funduszy Unii Europejskiej. To powiększy ogólne zadłużenie Bydgoszczy do ponad miliarda złotych. Na co dokładnie trafią te środki - nie wiadomo.

To ostatnia szansa dla Bydgoszczy, żeby zainwestować w rozwój.

Już nigdy Unia Europejska nie dołoży pieniędzy na rozwój polskich miast i wsi - obecna transza, zwana też „perspektywą unijną”, obejmuje lata 2014-2020. Bydgoszcz te pieniądze na pewno zainwestuje m.in. w budowę linii tramwajowej na Kujawskiej i przedłużenie Trasy Uniwersyteckiej.