https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sesja to nie miejsce na kłótnie

Andrzej Karnowski
O tym, że został radnym dowiedział się na ulicy, od innego radnego. O tym, że prowadzi w plebiscycie „Expressu” na najlepszego radnego - od współpracowników ze szpitala.

O tym, że został radnym dowiedział się na ulicy, od innego radnego. O tym, że prowadzi w plebiscycie „Expressu” na najlepszego radnego - od współpracowników ze szpitala.

<!** Image 2 align=right alt="Image 32345" sub="Ordynator Jacek Czosnyka skutecznie zabiega o coraz wyższy poziom świadczeń na oddziale ginekologiczno-położniczym nakielskiej lecznicy">Do zostania radnym namówiono go. O mandat ubiegał się z ugrupowania obywatelskiego Nasza Gmina. Wybrano go cztery lata temu i wówczas po raz pierwszy znalazł się w samorządzie.

- Mówili, panie doktorze, gratulujemy, ale mamy nadzieję, że zasiądzie pan po prawej stronie - wspomina Jacek Czosnyka. - A ja zostałem przewodniczącym rady i chciałem być reprezentantem wszystkich. Jednak bliżej mi do prawicy. Nie wiedziałem jeszcze na kogo oddam swój głos podczas wyborów na przewodniczącego. Tymczasem to mnie zaproponowano tę funkcję.

- Burmistrza „dostałem” takiego a nie innego - mówi. - Ale do końca mojego przewodniczenia, czyli do połowy kadencji, byłem lojalny, bo wybrało go społeczeństwo. Wiele rzeczy mi się nie podobało, ale uważam, że sesja nie powinna być miejscem takich kłótni, jakie miały miejsce w kończącej się kadencji. Starałem się, aby te sesje miały jakiś poziom. Myślę, że prawie nikt się na mojej postawie nie zawiódł. Choć wiem, że zyskałem wrogów, których wcześniej nie miałem.

<!** reklama left>Zapewnia, że bronił burmistrza dla zasady. A także dlatego, że nie podobał mu się sposób walki z Piotrem Centałą. Uważa, że sama rada niewiele może zrobić dla miasta i gminy. Chyba, że umie rozmawiać z burmistrzem, jest gotowa z nim współpracować. - A nasza rada była skłócona z Piotrem Centałą, była jedną wielką komisją rewizyjną - dodaje.

Jacek Czosnyka wygląda na zdziwionego wyborem najlepszego radnego w gminie Nakło. - Byłem szczególnym radnym - twierdzi. - Wygrałem plebiscyt, bo jestem osobą powszechnie znaną. Jako radny nie mogę pochwalić się niczym szczególnym, spektakularnym. Nie załatwiłem nikomu pracy, pieniędzy na wybrane zadania, bo gdybym to zrobił, to komuś musiałbym zabrać. Chciałem pomóc szpitalowi. O losach nakielskiej lecznicy tylko się mówi, brak konkretnych działań, które mogą zapewnić jej istnienie u progu ministerialnych zmian. Bo czy o dostępie naszych mieszkańców do szpitalnego łóżka ma decydować minister, czy my sami? Dlatego zamierzam ubiegać się o mandat radnego powiatowego i zabiegać o byt i rozwój naszego szpitala.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski