Zmniejszymy liczbę rejsów na rosyjskie lotniska - zapowiedział prezydent Serbii Aleksandar Vucic.
Nikt dzisiaj nie odważy się na krytykę tych linii, które pochodzą z krajów należących do NATO i położonych częściowo w Europie, a częściowo w Azji. One mają 30 razy więcej rejsów do Moskwy niż my. Dlaczego nie powiedzą tego samego liniom z krajów Zatoki, gdzie żebrzą o ropę naftową. Te linie mają po 15 razy więcej rejsów niż Air Serbia. W porządku, zrezygnujemy z zysków, ale czy to usatysfakcjonuje naszych krytyków — mówił w niedzielę prezydent Vucic.
Nie poinformował jednak, kto krytykował Serbię za kontynuację wysokiej liczby lotów do Rosji.
Serbia potępiła rosyjską inwazję na Ukrainę, decydując się jednak na neutralność wobec konfliktu. Serbski rząd nie wyrażał również sprzeciwu wobec prorosyjskich demonstracji, które odbywały się w wielu miastach.
Właścicielem Air Serbia jest rząd w Belgradzie, do którego należy 82 proc. akcji przewoźnika. Reszta należy do Etihadu, linii z Abu Zabi, która bez jakichkolwiek ograniczeń lata obecnie do Rosji. Warto również zaznaczyć, że Serbia razem z pozostałymi państwami bałkańskimi ubiega się o przystąpienie do Unii Europejskiej.
