https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sepsa. To brzmi jak wyrok śmierci

Radosław Rzeszotek
Nie jest chorobą. Nie można się nią zarazić w pracy, szkole czy w szpitalu. Gdy się jednak już pojawi, oznacza poważne problemy. Lekarze mówią wprost: sepsa zabijała, zabija i będzie zabijać.

Nie jest chorobą. Nie można się nią zarazić w pracy, szkole czy w szpitalu. Gdy się jednak już pojawi, oznacza poważne problemy. Lekarze mówią wprost: sepsa zabijała, zabija i będzie zabijać.

<!** Image 3 align=right alt="Image 26523" >Czasem nie wystarcza najnowocześniejszy sprzęt monitorujący wszystkie funkcje życiowe. Nie pomogą też lekarstwa, których stosowanie przez trzy dni kosztuje 30 tysięcy złotych. Bezradni bywają też lekarze, nawet ci z najdłuższym stażem. Sepsa, zwana inaczej posocznicą, choć zabija miliony ludzi na całym świecie, nadal stanowi jedno z największych wyzwań współczesnej medycyny. Nikt jednak nie łudzi się, że kiedykolwiek uda się ją wyplenić. Sepsa zabijała, zabija i będzie zabijać.

Może zacząć się od oparzenia

Jej pojawienie się media obwieszczają jako śmiertelne zagrożenie dla otoczenia. Wśród lekarzy ta panika wywołuje niesmak. Wszystkie oddziały intensywnej opieki medycznej z sepsą spotykają się regularnie. Choć lekarze umieją ją rozpoznawać i wiedzą, w jaki sposób trzeba z nią walczyć, nie zawsze udaje im się ją pokonać.

<!** reklama>Sepsa nie jest chorobą. Nie można się nią zarazić w pracy, szkole czy w szpitalu. Jest zespołem zmian chorobowych, wywołanych przez drobnoustroje żyjące w ciele człowieka. Zazwyczaj jest gwałtowną odpowiedzią organizmu na infekcje wywołane operacją lub na przykład zapaleniem płuc. Zdarza się, że posocznicę wywołać może oparzenie. Początkowe objawy sepsy to gorączka i szybka akcja serca, potem zaburzenia świadomości, dezorientacja, drżenie, uczucie zimna, wymioty i biegunka. Później jest znacznie gorzej.

- Umieralność na sepsę jest naprawdę duża i w przypadku dorosłych osób sięga nawet 60 procent - mówi dr Władysław Sinica, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Toruniu. - Więcej szans na przeżycie mają dzieci, u których umieralność po wykryciu sepsy sięga niecałych 20 procent. Jednak jeśli na oddział trafi dziecko ze wstrząsem septycznym, jego szanse na przeżycie to zaledwie 50 procent. Zapaść na posocznicę może każdy, bez względu na wiek i wcześniej przebyte choroby.

Lekarze wyróżniają trzy fazy sepsy. Pierwsza, charakteryzująca się ogólnym zapaleniem organizmu i zakażeniem, wcześnie wykryta i odpowiednio leczona, rzadko kończy się zgonem pacjenta. Lekarze przyznają jednak, że precyzyjne stwierdzenie wystąpienia posocznicy wcale nie jest łatwe. Czasem doświadczonemu anestezjologowi seria precyzyjnych badań biochemicznych pozwala tylko stwierdzić, że obserwowane o chorego zakażenie „wygląda na sepsę”. Temperatura ciała nie rośnie drastycznie (sięga około 38 stopni), tętno wynosi 90 uderzeń na minutę, oddech robi się coraz płytszy.

Ciężkiej sepsy nie sposób przeoczyć. Łączy się z nią ciężka niewydolność narządowa, wymagająca agresywnego leczenia antybiotykami. Gdy zakażenie przybiera postać wstrząsu septycznego, szanse na ratunek gwałtownie maleją. Narządy przestają pracować jak należy. Nerki nie oczyszczają organizmu, płuca nie pompują powietrza, krew powoli przestaje krążyć w żyłach. Funkcje życiowe przejąć musi aparatura medyczna. Respirator oddycha, krew oczyszczana jest nie przez nerki, ale przez sztuczną nerkę, praca serca wspomagana jest bardzo silnymi lekami.

- Nasz syn przez cztery miesiące walczył z zakażeniem po operacji wycięcia wyrostka robaczkowego - mówi Katarzyna Andraszak z Torunia. - Zapewniano nas, że taki zabieg nie jest niczym nadzwyczajnym i na pewno dziecku nic nie będzie. Tymczasem zamiast wychodzić z choroby, dziecko gasło w oczach. Kiedy zostało przewiezione na intensywną terapię, pojawiły się najczarniejsze myśli. Doktor Sinica nie ukrywał zresztą, że zagrożenie jest bardzo poważne. Kiedy użył słowa „sepsa”, ugięły się pode mną nogi. Zabrzmiało to jak wyrok śmierci.

Z danych statystycznych wynika, że wstrząs septyczny częściej występuje u noworodków i niemowląt oraz u osób w podeszłym wieku. Prawdopodobieństwo jego wystąpienie zwiększają cukrzyca, niewydolność nerek i wątroby oraz nowotwory. Także stosowanie niektórych leków - na przykład podnoszących współczynnik pH treści żołądkowej.

Terapia za grube tysiące

- Najbrudniejszym pod względem bakteriologicznym miejscem w każdym mieście jest szpital, a w nim „najbrudniejszy” jest oddział intensywnej terapii - dodaje dr Władysław Sinica. - To tu przecież trafiają ludzie chorzy, którzy oddychają, plują, kaszlą, wydalają, pocą się. A to wszystko wiąże się z uwalnianiem drobnoustrojów. Dlatego kiedy na mój oddział przychodzą w odwiedziny rodziny pacjentów, do łóżka dopuszczam tylko rodziców, ponieważ oni mają podobną florę bakteryjną co dziecko. Nie chodzi o moje widzimisię, ale właśnie o przywleczenie na oddział nowych bakterii.

Na temat posocznicy krąży wiele legend. W Internecie znaleźć można dziesiątki opisów śmiertelnych przypadków. Ich autorzy winą za śmierć obarczają lekarzy, którzy nie byli w stanie rozpoznać posocznicy i leczyli chorych na przykład na zapalenie opon mózgowych.

<!** Image 2 align=left alt="Image 26522" >- Właściwej sepsy nie sposób przeoczyć - zapewnia dr Władysław Sinica. - Objawy, w zestawieniu z precyzyjnymi badaniami, dają jasną odpowiedź, z czym mamy do czynienia. Nie oznacza to, że zawsze jesteśmy w stanie precyzyjnie określić rodzaj drobnoustroju, z którym przychodzi nam walczyć. Poza tym, sepsa dla nas to chleb powszedni. Rocznie leczymy na naszym oddziale przynajmniej kilkanaście przypadków posocznicy.

Jedynym skutecznym lekarstwem na sepsę jest białko C. Jego działanie polega na niszczeniu i usuwaniu czynnika zapalnego. Niestety, koszty jego stosowania są ogromne. Trzydniowa terapia kosztuje około 30 tysięcy złotych. Nierzadko wyleczenie jednego chorego kosztuje grubo ponad 100 tysięcy złotych.

- Wiem, że rachunek za leczenie sepsy jest dla szpitala bardzo poważnym obciążeniem - przyznaje dr Władysław Sinica. - Ale ja o tym nie mogę myśleć. Jestem lekarzem i moje zadanie polega na ratowaniu ludzkiego życia. Lecząc chorego z sepsą skupić się muszę na zwalczeniu zakażenia, które jeśli zaatakuje cały organizm, jest niezwykle trudne do przezwyciężenia.

Chory gaśnie powoli

Śmierć z powodu sepsy polega na nieodwracalnym uszkodzeniu najważniejszych dla życia narządów, które w końcu przestają funkcjonować. Chory powoli gaśnie.

- Rodzinom pacjentów z posocznicą, którzy trafiają na nasz oddział, zawsze mówię prawdę, choć staram się to robić delikatnie - dodaje dr Władysław Sinica. - A jest ona bardzo bolesna. Bo nie mogę dać gwarancji, że będę mógł wkrótce chorego wypisać na inny oddział.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Przeżyłem UroSepse byłem po za życiem widziałem bramy niebios. Żyję bo Bóg mnie tu na Ziemi potrzebuje jako ucznia Swego abym w podzięce głosił imię Jego i otwarcie mówił o tej ciężkiej a zarazem śmiertelnej chorobie.Szukam wsparcia ludzi dobrej woli bo idą Święta i....
j
jana
Mąż upadł i pękła mu kość udowa . Szpital , operacja (w sumie udana ) gdyby ... po tyg mąż miał być wypisany do domu ale okazało się że dostał zapalenia płuc i zost przeniesiony na oddz wewn . No i zaczęło się - pomijając jaka tam była opieka nad chorymi - antybiotyk , jeden , drugi bez skutku ,w sumie 3 rodz antyb kiedy okazalo się że jest zakażony bakterią baumanii , najbadziej zjadliwe swinstwo ... no i w sumie po nast tygodniu zgon . Najchętniej zrównałabym ten szpital z ziemia .
a
ada
Potwierdzono 100% skuteczność na 150 pacjentach działa
Dawkowanie w języku angielskim:
Vitamin C, Hydrocortisone and Thiamine
For the treatment of Severe Sepsis and Septic Shock
Vitamin C, Hydrocortisone and Thiamine dosing protocol
Vitamin C: 1.5 g IV q 6 hourly for 4 days or until discharge from the ICU.
Hydrocortisone: 50mg IV push q 6 hourly for 6 days or until discharge from the ICU. Taper
is not required.
Thiamine: 200mg IV q 12 hourly for 4 days or until discharge from the ICU
Vitamin C: Vitamin C is provided by the manufacturer as a 50 ml vial at a concentration of
500mg/ml. Three (3) ml of vitamin C will be placed in a 100ml bag of either dextrose 5% in
water (D5W) or normal saline and infused over 60 minutes.
Hydrocortisone:
Optional dosing strategy: Hydrocortisone 50 mg bolus, followed by a 24-hour continuous
infusion of 200 mg for 4 days.
Thiamine:
Intravenous thiamine (200 mg) was placed in a piggyback in 50 ml of either D5W or
normal saline and administered as a 15-minute infusion.
X
Xxx
Szpitale zamiatają takie sprawy pod dywan ... nawet w nie piszą co było przyczyna zgonu . W szczególności te słowa kieruje do szpitala im. J Biziela
L
Lila
Witam,moja mama w chwili obecnej przbywa na Intensywniej Terapi. Jest po perforacji żołądka,gdzie treść zoladkowa (ok 1l)wylała sie do jamy brzusznej. W trakcie przygotowywania do operacji okazało sie,ze ma nadczynność tarczycy. Mama jest po wstrząsie septycznym.Teraz jest już lepiej. Odycha sama i wprowadzono już żywienie doustne. Teraz najbardziej mnie martwi,że z umysłem mamy coś się stało. Nieraz nie wie gdzie jest,widzi i słyszy rzeczy i ludzi których niema. Mówi bez sensu,strasznie panikuj i na każdy dotyk aż podskakuje. Nie wiem co mam robić,jak Jej pomóc? Czy to minie z czasem,jeśli tak to kiedy? A może potrzeba mamie psychologa lub innego specjalisty? Bardzo proszę o jakąś poradę,bo już nie wiem co robić
M
Marcin
Lekarzy jest może 5-10% reszta to znachorzy wróżący z fusów herbaty. Wiedzą że podana dożylnie witamina C daje duże szanse przeżycia ludziom chorym na sepse. Lecz nie stosuja tych metod.. Dla mnie to mordercy! Ale nie wszyscy.. Prócz tych 5-10% . Reszta to tylko nic i nikt w białych płaszczach.
z
zalamana
Tak tak same bzdury moja babcia wczoraj zmarła w szpitalu ponad dwa miesiące w nim leżała i nie wiedzieli że ma sepse dopiero gdy już była w agoni gdy było już żle dopiero się zorientowali że jest chora to ma być szpital kto ponosi winę za śmierć mojej babci lekarze
B
Babcia
Panie doktorze dał mi pan wiarę , że są lekarze którzy dbają o nasze zdrowie .Ale jestem zawiedziona dlaczego wypisali mojego wnuka ze szpitala i do tej pory nie mogę zrozumieć . Wnuk zachorował na ból nogi uda .W szpitalu usunęli mu wyrostek , po tym zabiegu stan dziecka się pogorszył .Dziecko nie mogło samo wstać z łózka , zaczął się strasznie pocić jakby , ktoś lał wodę na niego . Musiałam wnuka na swoich plecach , też z chlorowanych bo jestem po operacji krzyża wlec do łazienki , żeby go umyć masakra .Dziecko wypisali mi do domu i napisali w stanie dobrym . Mi nie dawało spokoju więc udałam się z powrotem do szpitala , że dziecko się żle czuje .Owszem zrobili badania i do domu za dwa dni z nowu babcia z dzieckiem wróciła że dziecko nie widzi na oko . Przyjeli dziecko na oddział i za trzy dni dziecko przeszło operacje oka bo siatkówka się odkleiła .Okazało się , że bakteria zrobiła już swoje i nie wiadomo czy będzie widzieć na te oko , oraz uszkodzony staw biodrowy .W szpitalu oczywiście nikt nie wie co mu się stało , że tak jest nie inaczej .Przecież po zabiegu wyrostka powinien już być zdrowy , a tu dziecko nie może wstać z łóżka masakra dla dziecka i babci .Dziecko zostało kaleką , a marzenia już się dziecka nie spełnią .Chciał zostać wojskowym przykre.Babcia.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski