- Jestem chłopakiem ze Starego Fordonu. Z sentymentem wspominam mojego dziadka, który miał oryginalne imię Poncjan. Razem z babcią mieszkali na osiedlu Leśnym i w każdym weekend przyjeżdżali do nas błękitną syrenką. Bardzo czekałem na te wizyty, bo gdy babcia wysiadała z auta, ja zajmowałem jej miejsce i jechałem z dziadkiem na przejażdżkę - mówi poseł Piotr Król. - Nie pochodzę z zamożnej rodziny, a mój dziadek tej syrenki - królowej polskich szos - dorobił się ciężką pracą. Chwile spędzone wówczas z nim noszę do dziś głęboko w sercu. Szkoda, że dziadek Poncjan zmarł tak wcześnie. Byłem wtedy jeszcze uczniem szkoły podstawowej, ale te nasze wspólne wyprawy samochodowe po dzielnicy były tak dla mnie ważne, że pamiętam je jakby to było dosłownie wczoraj. Fajnie powspominać beztroskie lata dzieciństwa.
Nadesłane/Filip Kowalkowski/Archiwum
Są lekarzami, nauczycielami, politykami, społecznikami. Na co dzień znajdują się w krzyżowym ogniu dziennikarskich pytań. Tym razem z okazji Dnia Dziecka podzieli się z nami swoimi najfajniejszymi wspomnieniami z dzieciństwa, trochę z przymrużeniem oka. Przejdź do galerii, by przeczytać i zobaczyć zdjęcia.
Wideo
Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach