MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sejmik nocnych marków

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Kto miał najbardziej cięty język? Kto pobił rekord w kursowaniu w zagraniczne delegacje, a kto w opuszczaniu sesji? Kto kupił głosy za wódkę? Ruszamy w ekspresową podróż przez cztery lata kadencji Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

 

Kto miał najbardziej cięty język? Kto pobił rekord w kursowaniu w zagraniczne delegacje, a kto w opuszczaniu sesji? Kto kupił głosy za wódkę? Ruszamy w ekspresową podróż przez cztery lata kadencji Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

<!** Image 2 align=none alt="Image 157933" sub="Listopad 2006 roku. Uboższy o cztery lata doświadczeń w fotelu marszałka województwa i lżejszy o kilka dobrych kilogramów - Piotr Całbecki (PO) przyjmuje gratulacje na pierwszej sesji Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego trzeciej kadencji. / Fot. Jacek Smarz">- Gratulacje! - kolejka do uściśnięcia ręki nowemu marszałkowi województwa kujawsko-pomorskiego zdaje się nie mieć końca. Najbardziej spektakularnymi buziakami obdarza Piotra Całbeckiego włocławska posłanka Domicella Kopaczewska. Najsmutniejszą minę ma ustępujący marszałek, Waldemar Achramowicz (SLD).

 

<!** reklama>Jest 24 listopada 2006 roku. Platforma Obywatelska zdobywa największą liczbę mandatów w sejmiku. Zawiązuje koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, Polskim Stronnictwem Ludowym i Samoobroną. Marszałkiem województwa zostaje jedynka listy PO numer 5. Torunianin Piotr Całbecki zdobywa rekordową liczbę 22 tysięcy 985 głosów. Pierwsze sesje sejmiku zdominowane będą jednak przez skromniutki, bo zaledwie sześcioosobowy klub opozycyjnej Lewicy i Demokratów (dziś Lewicy).

<!** Image 3 align=right alt="Image 157933" sub="Kto w delegację? - Ja! - zgłasza się Iwona Kozłowska (PO), miłośniczka Hiszpanii, i Adam Banaszak (PiS, fot. poniżej), wyjazdowy rekordzista wśród radnych. /Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Mocne wejście opozycji

Pod wodzą swojego lidera Stanisława Pawlaka lewicowi rajcy potrafią dać prawdziwy popis. Zdarza się, że dojście do pierwszego punktu obrad zajmuje dwie godziny. Wcześniej opozycja zgłasza wnioski, propozycje i uwagi. Nie skąpi złośliwości.

Włocławianin Stanisław Pawlak ma nie tylko duże doświadczenie samorządowe (był burmistrzem, radnym i posłem), ale i tubalny głos. Do tego zacięcie śledczego i ostry język. Jak nikt tropi proceduralne wpadki nowej władzy. Wtóruje mu Jan Szopiński z Bydgoszczy, były wicemarszałek, natomiast do półmetka kadencji milczy na sesjach Achramowicz. - Po ośmiu latach rządzenia regionem trudno być szeregowym radnym - komentują obserwatorzy.

Nad długimi, męczącymi dyskusjami opozycji początkowo nie potrafi zapanować nawet przewodniczący sejmiku - bydgoszczanin Krzysztof Sikora. Wydaje się zbyt miękki. Problem rozwiązuje dopiero przyjęcie nowego regulaminu obrad. Interpelacje i zapytania radnych, wolne głosy i wnioski lądują na końcu porządku, co trochę ogranicza nadaktywność rajców.

<!** Image 4 align=left alt="Image 157933" sub="Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Sejmik kończącej się kadencji niejednokrotnie jednak obraduje do późnej nocy. Często przyczyną jest zbyt przeładowany program sesji. Prawdziwy maraton odbył się w lipcu 2007 roku. Planowo rajcy zebrali się w poniedziałek, 2 lipca. Do finału, czyli 88. punktu obrad (zazwyczaj bywa ich około 30) dotarli pół godziny po północy. We wtorek, 3 lipca, do Urzędu Marszałkowskiego dotarły dokumenty z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Konieczna okazała uchwała sejmiku, bez której 64 miliony złotych z tzw. kontraktu wojewódzkiego nie wpłynęłyby do regionalnej kasy. W trybie nadzwyczajnym wezwano więc radnych 4 lipca, w środę.

Długie Polaków rozmowy

Sesja 23 lutego 2009 roku była kolejną, kończącą się po północy. - Coś z tym należy zrobić. Nie chciałbym, by kolejne sesje toczyły się w tak sennej atmosferze. Na zasadzie, kto kogo zmęczy: czy radni zarząd województwa, czy odwrotnie. Jaki to ma sens? Czy to umacnia rangę sejmiku? - pytał w środku nocy Bogdan Lewandowski (Lewica), zwracając uwagę, że były propozycje przerywania ciągnących się obrad i kończenia ich nazajutrz.

Przewodniczący Sikora stwierdził, że jest jak najbardziej za. Zgodził się też z opinią opozycji, że gdyby Zarząd Województwa lepiej przygotowywał dokumentację na sesje, radni pracowaliby szybciej. - Sam też mam zastrzeżenia - przyznał.

<!** Image 5 align=right alt="Image 157933" sub="Opozycyjna Lewica potrafiła dać czadu. W patrzeniu na ręce władzy prym wiedli Stanisław Pawlak i Jan Szopiński. / Fot. Jacek Smarz">Czas płynął, a radni drążyli temat dalej. Paweł Jankiewicz (PiS) stwierdził, że przeciąganie się sesji to wina aktywności Lewicy, powtarzania kwestii. Rozwiązaniem miałoby być skracanie wypowiedzi.

- Radni Lewicy dyskutują krócej niż radny Jankiewicz o Polonii - sparował cios Stanisław Pawlak. Uderzył prawicowego rajcę w czułe miejsce, o czym poniżej. Dalej padły słowa przewodniczącego o tym, że faktycznie warto by się przyjrzeć jakości dyskusji Lewicy.

- Gdyby nie było Lewicy, sejmik byłby niemy. Radni Lewicy ratują honor instytucji, którą pan przewodniczący kieruje. Czy nikt nie zdaje sobie z tego sprawy? - bił w wysokie tony Lewandowski.

- Zdaję sobie sprawę, ale chciałbym, by radni Lewicy wyszli z sali ze świadomością, że nie są ideałami - odparł przewodniczący.

- Nikt nie jest idealny - rzucił ostatnie słowa Lewandowski (dialog z protokołu sesji).

Minęła północ. Obrady znów były owocne.

<!** Image 6 align=left alt="Image 157933" sub="Obaj z PO, obaj z Bydgoszczy, obaj przedsiębiorczy. Krzysztof Sikora i Wodzisław Giziński (fot. poniżej) nie zawsze jednak byli zgodni. / Fot. Jacek Smarz">Rekordzista wyjazdowy

- Jesteśmy sejmikiem reprezentującym ponad dwa miliony mieszkańców. Powiem szczerze, nie wyobrażam sobie naszej aktywności bez wyjazdów zagranicznych. Nie chodzi tylko o promocję, ale reprezentowanie nas na zewnątrz. (...) Niełatwo, jeżeli ktoś prowadzi życie zawodowe i rodzinne, znaleźć czas, żeby wyjechać. Będę państwa cały czas prosił o udział w wyjazdach - mówił sam marszałek Całbecki na jednej z sesji. Nawiasem mówiąc na tej, na której podjęto temat zagranicznych wojaży w kontekście delegowania radnego Adama Banaszaka (PiS) do Brukseli na... maraton.

Banaszaka właśnie marszałek prosić specjalnie nie musiał. Szef klubu radnych PiS, jak przekazuje kancelaria sejmiku, zaliczył rekordową liczbę delegacji (pomijając przewodniczącego sejmiku, którego funkcja reprezentacyjna jest oczywista).

- Radny Banaszak w styczniu 2008 roku delegowany był do Brukseli na XIV posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego Województw RP, w czerwcu 2008 - na otwarcie wystawy fotograficznej promującej nasz region (też Bruksela), w sierpniu 2008 - na Święto Regionów do litewskich Kiejdan, w październiku 2008 - na maraton do Brukseli, również w październiku 2008 - na Open Days do Brukseli, w styczniu 2009 - na targi Grüne Woche do Berlina, w maju 2009 - na konferencję poświęconą energii odnawialnej do Hiszpanii, a w listopadzie 2009 roku - na konferencję dotyczącą polityki spójności w Brukseli - wylicza Tomasz Skałecki, dyrektor kancelarii.

<!** Image 7 align=right alt="Image 157933" sub="Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Jak widać, spektrum zainteresowań rajcy jest szerokie. Ciężki trud zagranicznych podróży podjęła też radna Iwona Kozłowska (PO), nazywana ulubienicą marszałka. W lutym 2007 roku odwiedziła Norymbergę, a w lipcu 2008 - austriacką Styrię. Jesienią pojechała z marszałkiem do Brukseli, a potem odwiedziła hiszpańską Pampelunę. Gdy na początku 2009 roku znów planowała wyjazd do słonecznej Hiszpanii, przewodniczący sejmiku postawił weto. W obronie zaangażowania radnej stanął marszałek i Kozłowska jednak pojechała. Z Hiszpanami, między innymi, wymieniała wiedzę na temat walki z uzależnieniami.

A na finał... Chiny!

Sam Piotr Całbecki też dostarczał pożywki opozycji i mediom „w temacie delegacji”. Najgłośniej było wokół jego podróży do Brukseli i Trnawy na Słowacji w czerwcu 2008 roku. Marszałek przerwał ją lecąc do Wiednia na piłkarski mecz Austria-Polska (mistrzostwa Europy).

„Piotr Całbecki tak jak 52 tysiące kibiców, w tym około 10 tysięcy Polaków, zasiadł na stadionie w Wiedniu i obejrzał wczorajszy mecz. Półtorej godziny, które spędził w drodze na stadion i z powrotem oraz czas spędzony na stadionie miały charakter prywatny i nie obciążały budżetu województwa” - tłumaczyły nam na piśmie służby prasowe marszałka. Jedno wydawało się wówczas pewne: kadry Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu będą miały kłopot z rozliczeniem tej służbowej delegacji.

<!** Image 8 align=none alt="Image 157939" sub="Koncert okolicznościowy? Raczej protestacyjny. Artyści bydgoskiej Opery Nova wyśpiewali swe żale (finansowe) marszałkowi województwa podczas sesji sejmiku w czerwcu 2008 roku. Tak walczyli o podwyżki płac. / Fot. Jacek Smarz">Z wojażami przesadził nieco wspomniany już Paweł Jankiewicz (PiS), sympatyk Radia Maryja, odnawialnych źródeł energii oraz Polonii (szczególnie amerykańskiej). Jego pomysłem była delegacja do Chicago, gdzie Kujawsko-Pomorskie miałoby otworzyć swoje biuro. Na koszt podatnika rajca poleciał do USA, rozmawiał z pracownikami Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej i dowiedział się, że, niestety, sejmik nie może wstąpić do organizacji poza granicami Polski.

<!** Image 9 align=left alt="Image 157939" sub="Grzegorz Biernacki z Samoobrony, czyli wielki wstyd. Stracił mandat po wyroku za kupowanie głosów wyborczych. Wódką. / Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Gdy jesienią 2009 roku Jankiewicz zbierał się do Brukseli, gdzie „pozyskiwać chciał informacje z Komisji Europejskiej na temat polityki UE w sprawie odnawialnych źródeł energii oraz spotkać się z przedstawicielami Polonii i zachęcić ich do inwestowania”, radnego przystopowano. Przewodniczący sejmiku wycofał zgodę. - Przecież nie chciałem jechać na bankiet - mówił rozgoryczony eksburmistrz Górzna.

We wrześniu tego roku temat wyjazdowy radni rozegrali perfekcyjnie. Na sześć dni do Chin, pod wodzą wicemarszałka Michała Korolko, pojechali po prostu reprezentanci wszystkich opcji politycznych: członek Zarządu Województwa Bartosz Nowacki (eks-Samoobrona) i radni Bogdan Lewandowski (Lewica), Sławomir Kopyść (PO), Grzegorz Schreiber (PiS) i Ryszard Bober (PSL). Wyprawa kosztowała budżet regionu prawie 30 tysięcy złotych. Efekty? Podobno będą widoczne w przyszłości.

* * *

O kim kujawsko-pomorscy radni i wyborcy z pewnością chcieliby zapomnieć? O Grzegorzu Biernackim, byłym już radnym Samoobrony. Prawomocnym wyrokiem włocławskiego sądu został skazany za kupowanie głosów wyborców. Walutą była wódka. Płacił pół litra za głos.

<!** Image 10 align=right alt="Image 157939" sub="Do szczęścia wiele nie potrzeba. Z aparatem fotograficznym Grzegorz Schreiber (PiS), za nim Bogdan Lewandowski (Lewica). / Fot. Jacek Smarz">Sejmik w pigułce

W wakacje też kasują

W sejmiku zasiada 33 radnych, reprezentujących różne części województwa kujawsko-pomorskiego. Kadencję zaczynali w listopadzie 2006 roku. Przez cztery lata doszło do różnych politycznych i personalnych zmian. Sejmik kadencję kończy z 12 rajcami z klubu PO (przewodniczący Leszek Kawski), 8 z PiS (Adam Banaszak), 5 z Lewicy (Stanisław Pawlak), 4 z PSL (Ryszard Bober), 3 z Kujawsko-Pomorskiego Porozumienia Samorządowego, czyli byłej Samoobrony (Bartosz Nowacki) i jednym niezrzeszonym Aleksandrem Kmiećkowiakiem.

Odbyło się 50 sesji. Najlepszą frekwencją pochwalić mogą się, prócz marszałka, Ryszard Grobelski (PiS), Stanisław Pawlak (L) i Lech Zdrojewski (PiS) - po 47 obecności. Najwięcej posiedzeń opuścili Wodzisław Giziński (PO) i Andrzej Kobiak (PO) - obecni byli 38 razy.

Najczęściej barwy polityczne zmieniała Regina Ostrowska. Weszła do sejmiku z listy Samoobrony. Przeniosła się do PiS. Potem opuściła je na rzecz PO. Dziś znów jest w PiS.

Szeregowy radny odbiera co miesiąc 2252 zł diety. Przewodniczący komisji stałych: 2517 zł. Przewodniczący sejmiku: 2649 zł. Jego trzej zastępcy: po 2517 zł. Diety radni odbierają też podczas letniej przerwy w pracy.

Sejmik tej kadencji na rzecz ław sejmowych opuściło 4 radnych: Grzegorz Roszak (PO), Jarosław Katulski (PO), Eugeniusz Kłopotek (PSL) i Anna Bańkowska (SLD). Zastąpili ich, kolejno, Paweł Kiszka, Stanisław Drozdowski, Silvana Oczkowska i zm. Marcin Wnuk. Jego miejsce zajął Aleksander Kmiećkowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!