Polacy mają się nauczyć prawdziwej segregacji śmieci, a gminy samodzielnego gospodarowania odpadami. Na razie nikt nie wie, jak to skutecznie przeprowadzić. Pomysły są różne.
<!** Image 3 align=none alt="Image 204615" sub="fot.: sxc.hu">
W Bydgoszczy i ościennych gminach trwa zbieranie deklaracji od mieszkańców. Należy w nich podać faktyczną liczbę osób przebywających pod danym adresem. Od tego m.in. zależeć będzie to, ile zapłacimy za wywóz śmieci od 1 lipca br.
Przeczytaj:[
Będzie podwyżka cen za wywóz śmieci. Ile więcej zapłacimy?](http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=2354&NrSection=1&NrArticle=236936)
Do tej pory każdy obywatel sam zawierał umowę z firmą wywożącą śmieci lub w jego imieniu czyniła to spółdzielnia albo wspólnota mieszkaniowa.
<!** reklama>
W myśl nowej ustawy rolę tę przejmują gminy. Każda z nich zaproponuje mieszkańcom własne stawki, przy czym ten, kto zobowiąże się do segregacji śmieci, zapłaci o połowę mniej.
Na razie pojawiają się dwa problemy: jak ustalić faktyczną liczbę osób przebywających w danym mieszkaniu i jak sprawdzić, kto wywiązuje się z segregacji, a kto nie.
- Myślę, że spółdzielnie i wspólnoty mają wypracowane metody weryfikacji liczby mieszkańców i będą nam przekazywać rzeczywiste dane - ma nadzieję Hanna Pawlikowska, dyrektorka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy. W przypadku domków jednorodzinnych pomocna ma być także analiza dotychczasowych umów na odbiór śmieci. Jeśli jednak sposoby te okażą się nieskuteczne, do akcji wkraczać mają kontrolerzy ratusza, którzy osobiście sprawdzać będą w terenie, dlaczego w śmietniku jest więcej śmieci, niż powinno.
Przeczytaj: [
Tak Konin sprząta Bydgoszcz](http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=2354&NrSection=500&NrArticle=236940)
- Tworzymy bazę danych, porównując dane meldunkowe z ewidencją gruntów i wcześniejszymi umowami na odbiór odpadów. Na razie wszystko się zgadza - mówi Marzena Alińska, kierowniczka Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Gminy Osielsko.
Podobne porównanie wykonuje większość gmin, bo nikt nie wymyślił lepszej metody. Gminy wiejskie angażują też do pomocy sołtysów.
- Sołtysi sprawdzają w terenie zgodność danych. Wiemy, że i tak wyjdą nieścisłości. Dopiero po roku funkcjonowania będziemy mogli ocenić nowy system - nie mają złudzeń w gminie Białe Błota.
- My liczymy na sąsiedzką czujność, czyli donosy. Do tego się to sprowadzi, niestety - nie owija w bawełnę Marek Łudziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej RSM „Jedność” w Bydgoszczy. Nie ukrywa, że sprzątaczki też będą miały oczy szeroko otwarte.