Toruński ratusz próbuje podbierać Bydgoszczy przedsiębiorców i bierze udział w rozpowszechnianiu kłamliwych informacji o Bydgoszczy. Prezydent Bydgoszczy nie kryje irytacji.
Miasto Toruń zareklamowało się w przewodniku po Toruniu i naszym województwie. Dostało kilkaset sztuk przewodnika „gratis” i wysyła go jako dodatek do korespondencji przesyłanych z Biura Obsługi Inwestora. Wydawnictwo trafiło także do bydgoskich przedsiębiorców. I rozpętała się burza. - Zbulwersowała mnie mapka, która została wydrukowana w przewodniku. Marginalizowanie Bydgoszczy i stawianie jej atrakcyjności na poziomie Biskupina jest żenujące. Świadczy ona o małomiasteczkowych kompleksach, które ktoś próbuje takimi publikacjami leczyć. To żałosne - uważa wiceprezydent Bydgoszczy Grzegorz Dołkowski.
- Mapka jest marginalną częścią przewodnika - podkreśla Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia.
<!** reklama>
Tylko naiwni przyjmą jednak, że to jakieś nieporozumienie. Publikacja powstała za sprawą toruńskich przewodników, którzy od lat stoją w awangardzie inicjatyw dyskredytujących nasze miasto. Mapka w przewodniku pochodzi także z ich strony. Już parę lat temu „Express” interweniował w sprawie witryny turystyka.torun.pl, prowadzonej przez toruńskich przewodników. Znaleźć można na niej (dez)informacje o Bydgoszczy. Wiemy więc, że do naszego miasta nie ma właściwie po co przyjeżdżać, bo nie ma tu nic ciekawego do oglądania.
To tam znaleźć można także historię stosunków bydgosko-toruńskich pisaną w podobnym stylu: „Bydgoszcz nigdy nie dorównywała Toruniowi swoją pozycją i znaczeniem ekonomicznym, politycznym i artystycznym, będąc w najlepszym swym czasie miastem średnim” - to tylko próbka możliwości autora przewodnika.
To, niestety, nie jedyny przypadek leczenia kompleksów małego miasta poprzez umniejszanie roli Bydgoszczy. W 2009 roku w ogólnopolskim mediach pokazały się materiały reklamowe Torunia wskazujące, że jest jedyną stolicą naszego województwa. W samym Toruniu drogę kierowcom wskazują drogowskazy kierujące do Urzędu Wojewódzkiego (choć jest tam delegatura). Zaledwie małym punktem Bydgoszcz była też w materiałach Urzędu Marszałkowskiego na konferencji „Mój region w Europie”. Powód? W Toruniu są dwa punkty informacyjne RPO, a w Bydgoszczy - jeden.
