Działkowcy znad Zalewu Koronowskiego wygrali pierwszą bitwę z
burmistrzem Koronowa, który zaczął ściągać od nich drakońskie podatki.
<!** Image 2 align=none alt="Image 220956" sub="Działkowcy, zdaniem sądu, mogą deklarować, że ich altany są budynkami mieszkalnymi i dzięki temu nie będą płacić wysokich podatków. Na zdjęciu Zdzisław Tylicki na tle domku letniskowego w Pieczyskach
FOT. NADESŁANA">
Na linii działkowcy - burmistrz iskrzy od kilku lat. - Gmina, łatając dziurawy budżet, zaczęła sięgać do naszych kieszeni. Burmistrz nie respektuje tego, że gdy powstawały ogrody, każdy otrzymywał zgodę na postawienie bez żadnych dodatkowych opłat domku o powierzchni do 35 metrów kwadratowych.
Powołuje się na inne przepisy z lat 90., które pozwalają nałożyć podatek na altany o powierzchni powyżej 25 metrów, jeśli są w granicach miasta. Prawo nie może jednak działać wstecz na naszą niekorzyść - podkreśla Zdzisław Tylicki z Zarządu Okręgu Polskiego Związku Działkowców.
<!** reklama>
- Mało tego stawka, którą mamy płacić, jest 10-krotnie wyższa niż za budynki mieszkalne. Tymczasem wielu działkowców tam mieszka. To kuriozum, by emeryci i renciści płacili więcej niż osoby budujące kilkusetmetrowe wille. Gdzie tu sprawiedliwość? - irytuje się Adam Suplicki z ROD „Pegaz” .
Działkowcy zaczęli więc odwoływać się do sądu. W pierwszej instancji Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało decyzje burmistrza. Działkowcy jednak skutecznie odwołują się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Drogę przetarł jako pierwszy Grzegorz Gruszka, polityk SLD. - Chcemy płacić, ale stawki jak za budynki mieszkalne. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministów domki letniskowe są budynkami mieszkalnymi. Z kolei w ewidencji gruntów nasze budynki nie są ujęte. Urzędnicy z Koronowa tymczasem wręcz nakłaniali działkowców, by wypełniali w deklaracjach rubrykę „inne”, co skutkowało 10-krotnie większą taksą. Nie wolno im tego robić. To też podstawa do tego, by domagać się zwrotu nadpłaconego podatku.
WSA uznał, że skoro ktoś deklaruje nawet czasowe mieszkanie w altanie, to ewentualny podatek powinien być naliczony tak jak za budynek mieszkalny. Sąd stwierdził również, że przepisy podatkowe nie mają nic wspólnego z ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych.
- Nie mam jeszcze uzasadnienia wyroku w formie pisemnej. Wewnętrznie się z nim nie zgadzam. Mam nadzieję, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze odwoła się od wyroku - mówi burmistrz Koronowa, Stanisław Gliszczyński.